Jurij Bereza, honorowy prezydent Dnipro-1, po raz kolejny wspomniał o odejściu Igora Jovicevicia z drużyny w wywiadzie dla Dnipryanyn.
- Oczywiście, że rozmawiałem i miałem nadzieję na sztab trenerski Jovicevicia. Kiedy rozmawiałem z nim o zainteresowaniu Szachtara, Igor i jego sztab trenerski powiedzieli, że słyszą o tym po raz pierwszy. Na początku wojny byłem osobiście zaangażowany w ich ewakuację za granicę i rozumiem, jak bardzo się bali, ale w końcu się uspokoili. Byliśmy w stałym kontakcie i kiedy otrzymałem informację, że Jovicević opuścił drużynę wraz z całym sztabem trenerskim i kilkoma zawodnikami, którzy z nim przybyli, dosłownie znaleźliśmy się w obliczu zerwanego koryta przed rozpoczęciem sezonu, byłem bardzo rozczarowany tym faktem. Tak, oczywiście, nadal mamy trzon drużyny, którą stworzył, podkreślam jeszcze raz, że fundament drużyny, która zdobyła srebro w zeszłym sezonie, został stworzony przez Jovetica i jego piłkarski geniusz.
Gdyby odszedł do zagranicznego klubu, zrozumiałbym to, zasada UEFA obowiązywała i byłoby to słuszne, ale myślę, że Jovetic został zabrany przez menedżera Szachtara, aby uniemożliwić nam zdobycie tytułu mistrzowskiego. Gdyby odszkodowanie zostało wypłacone Dnipro-1, można by to rozwiązać, my też jesteśmy ludźmi, jasne jest, że możliwości Szachtara są nieco inne, ale szczerze mówiąc, w tamtym czasie Igor Jovicevic w naszym zespole mógł konkurować z Szachtarem. Absolutnie w to wierzę.
Kiedy nadszedł czas spłaty, prawnicy SC Dnipro-1 zaczęli szukać możliwości uzyskania odszkodowania od Szachtara, ale nikt nie otrzymał żadnej rekompensaty. Byłem wtedy tak zszokowany, że szczerze mówiąc, myślałem o całkowitej rezygnacji z futbolu. To był kopniak w twarz dla mnie osobiście, ponieważ Igor Jovicevic i ja mieliśmy dobre osobiste relacje. Może pewnego dnia się wypalę i pozwoli mi odejść, ale nie rozumiem jego postępowania. Myślę, że przegrał w tym sensie, że mógł stać się ikoną Dnipro-1, ale wybrał inną drogę" - powiedział Bereza cytowany przezTribunę.