Pomocnik Zorii Ługańsk Dmytro Myszniow podsumował jesienny sezon ukraińskiej Premier Ligi dla drużyny z Ługańska.
- Przede wszystkim chciałbym przeprosić kibiców za obecną pozycję Zoryi w tabeli. Dołożymy wszelkich starań, aby naprawić sytuację i przywrócić naszą drużynę na szczyt tabeli. Oczywiście chciałbym również podziękować Siłom Zbrojnym Ukrainy za możliwość gry w piłkę nożną. Wspieramy was i nadal będziemy to robić.
- Jakie są Twoim zdaniem przyczyny tak słabych występów Biało-Czerwonych?
- Nie chcę powtarzać tego, co wiele osób już powiedziało. Niezależnie od wszystkiego, musimy spojrzeć na siebie. Oznacza to, że gdzieś nie byliśmy przygotowani do meczów, a po serii porażek nie czuliśmy się zbyt dobrze psychicznie. Ale sami wpakowaliśmy się w tę sytuację, więc musimy z niej wyjść. Jestem pewien, że dzięki tym kłopotom staniemy się silniejsi.
- Niemniej jednak wszyscy widzieli, że drużyna zaczęła wyglądać bardziej stabilnie przed przerwą zimową.
- Tak. Czuliśmy, że możemy, że nam zaufano. Odbyliśmy też rozmowę z prezesem klubu, co myślę, że nam pomogło. Jewhen Borysowicz powiedział, że mimo obecnych wyników jest z nami i wszystko zależy od nas.
- Przed nami ciężka praca - obóz treningowy.
- To prawda. Mieliśmy wystarczająco dużo czasu, aby się zrestartować, więc będziemy pracować i przygotowywać się do części wiosennej. Zdajemy sobie sprawę, że przed nami jeszcze wiele meczów. Jest okazja, aby poprawić naszą pozycję. Być może teraz wiele osób w nas nie wierzy. Ale jestem pewien, że nasi fani nas wspierają i będą wspierać. A my musimy udowodnić, że część jesienna była wyjątkiem od reguły. Nadszedł czas, aby powrócić do miejsc, do których nasi fani przyzwyczaili się w ostatnich latach.