Córka Walerija Łobanowskiego, Switłana, podzieliła się swoimi wspomnieniami o ojcu w rocznicę jego urodzin.
- Za każdym razem, gdy przychodzę na cmentarz Baikove i pomnik przy stadionie, mam jedną myśl - że mój ojciec i matka są ze mną i pomagają mi we wszystkim. Zwłaszcza teraz.
- Gdyby Walery Wasiljewicz żył teraz, jak by wyglądał?
- Nic się w nim nie zmieniło, pomimo okoliczności, więc jestem pewien, że byłby taki sam jak zawsze.
- Jak myślisz, jak Walery Wasiljewicz zareagowałby na wojnę?
- Czy jest jakaś inna opinia na temat wojny niż negatywna? Jestem pewien, że mój ojciec miałby takie samo negatywne nastawienie. Ogólnie rzecz biorąc, wszystkim jest teraz ciężko - sportowcom, trenerom i zwykłym ludziom. Życie jest bardzo trudne, a w tych czasach jest jeszcze trudniejsze.
- Cieszysz się, że ludzie nadal gromadzą się, aby uczcić pamięć Twojego ojca?
- Cieszę się, że przynajmniej ktoś pamięta o moim ojcu. Na początku, po jego śmierci, było dużo więcej ludzi, ale z roku na rok jest ich coraz mniej.
- Dzieci ze szkoły Dynamo często przychodzą na te wydarzenia. Czy to ważne, że znają historię Walerija Wasiljewicza?
- Dzieci zawsze były naszą przyszłością i oczywiście bardzo ważne jest, aby znały historię Dynama i wybitne osobowości tego wielkiego klubu.