Serhiy Chobotenko: "Yarmolenko mógł pokonać każdego jeden na jednego, a Veloso trenował całą dobę na siłowni".

Wychowanek Dynama Kijów, a obecnie obrońca Polesia Żytomierz Serhii Chobotenko wspominał swój pobyt w stołecznym klubie.

Sergey Chobotenko

- Karierę piłkarską rozpocząłeś w rodzinnym Zaporożu. Jak to się potoczyło?

- Ogólnie rzecz biorąc, prawdopodobnie miałem większe szanse na zostanie piłkarzem ręcznym niż nożnym. Ponieważ cała moja rodzina ze strony ojca to piłkarze ręczni. Mój dziadek, babcia, ojciec chrzestny, jego żona i mój ojciec, który przedwcześnie zakończył karierę sportową z powodu kontuzji, wszyscy uprawiali ten sport. W tym czasie w mieście istniała czołowa drużyna ZTR, w której grało wielu zawodników reprezentacji Ukrainy.

Z tego co pamiętam, dzieci były wprowadzane do piłki ręcznej od dziesiątego roku życia. Jednak moi rodzice widzieli, że mam dużo energii i trzeba mi było dać coś do zrobienia wcześniej. Tak więc w wieku sześciu lat wstąpiłem do akademii Metalurg Zaporoże, gdzie przebywałem do 2012 roku.

- Kiedy miałeś 15 lat, przeniosłeś się do akademii Dynama. Kto cię zauważył?

- Razem z drużyną Metalurga dotarliśmy do finału DUFLU, a po jednym z meczów podszedł do mnie przedstawiciel Dynama i zaproponował mi dołączenie do nich. W tym samym czasie miałem zaproszenie od Szachtara. Wybrałem jednak Kijów. Z jakiegoś powodu moje serce było wtedy w Dynamie.

- Kto w akademii Dynama wyróżniał się najbardziej spośród twoich rówieśników?

- Mieliśmy bardzo silną drużynę. Wielu zawodników z rocznika 1997 gra teraz na wysokim poziomie: Viktor Tsygankov, Bohdan Mykhailychenko, Volodymyr Shepelev, Volodymyr Makhankov, Oleksiy Shchebetun, który również przyszedł ze mną z Metalurha, Yegor Nazarina, Denys Kostyshyn, Sania Tymchyk, Rostyslav Taranukha.

Oprócz tego, że byliśmy sprawną drużyną, mieliśmy również dobry zespół, który również odegrał dużą rolę w naszym sukcesie. Nadal utrzymujemy kontakt, spotykamy się i rozmawiamy.

- Czy Tsygankov był waszym największym talentem?

- Tak, był. Zabraliśmy Tsygankova na treningi w 1996 roku, ponieważ już wtedy przerósł naszą drużynę. Podróżował tak dużo, że musieliśmy stworzyć mu trudniejsze warunki. Już jako nastolatek jego talent był widoczny i nie jest przypadkiem, że teraz gra w najlepszych mistrzostwach.

- Czy Tsygankov był pierwszym zawodnikiem z waszej drużyny, któremu zaoferowano kontrakt z pierwszą drużyną?

- Tak, był. Najpierw zaproponowano mu, a nieco później - Mychajliczenko, który został powołany do pierwszej drużyny w wieku 18 lub 19 lat pod wodzą Serhija Rebrowa.

- Czy Tymczyk już w akademii wyróżniał się szybkością?

- Tak, ale Sanya biegał w powietrzu, nie dotykając trawy. Potrafił dogonić każdego.

- W strukturach Dynama pracowałeś pod wodzą Vicente Gomeza, który obecnie jest asystentem trenera reprezentacji Ukrainy Serhija Rebrowa, oraz Unaia Melgosa, trenera naszej drużyny młodzieżowej. Jakie są Twoje wspomnienia z pracy z tymi hiszpańskimi specjalistami?

- Stwierdzenie, że wiele się od nich nauczyłem, byłoby niedopowiedzeniem. Kiedy przyszli do nas i zaczęli trenować, to był inny świat.

Oni żyją tym procesem, zawsze są emocjonalni. Zwracaliśmy dużą uwagę na szczegóły, nauczyliśmy ich myśleć na boisku, analizować i skanować przestrzeń. Wszystko było dopracowane do automatyzmu. Nawet podczas rozgrzewki wykonywaliśmy ćwiczenia zbliżone do gry. Była pewna struktura, a zawodnicy musieli się jej trzymać.

- W 2015 roku dostałeś się do podwójnego składu Dynama. Jakie były tam zarobki?

- Miałem dość, byłem szczęśliwy, że mogłem walczyć o godło.

- Czy brałeś udział w treningach z pierwszą drużyną?

- Tak, brali. Wiele osób trenowało pod okiem Serhija Rebrowa, a ja nie jestem wyjątkiem. Rozegrałem nawet trzy mecze towarzyskie. W tym wieku było to dla mnie bardzo przydatne doświadczenie. Treningi z najlepszymi dały mi pewność siebie na przyszłość.

- Czy miałeś jakiś osobisty kontakt z Rebrovem?

- W tamtym czasie nie bardzo, ale kilka miesięcy temu przyjechał do bazy Polissia i trochę porozmawialiśmy i powspominaliśmy przeszłość. Miło było go zobaczyć.

- Czy zasugerowałeś Rebrovowi, że nadszedł czas, aby powołać cię do reprezentacji Ukrainy?

- Podpowiadam swoją grą i robię wszystko, aby przyciągnąć uwagę sztabu trenerskiego reprezentacji. Mam ambicje, by grać w reprezentacji.

- Kto zrobił na Tobie największe wrażenie w składzie Dynama?

- Było tam wielu czołowych zawodników. Jewhen Chaczeridi, Aleksandar Dragović i Domagoj Vida grali bezpośrednio na mojej pozycji. Wszyscy trzej są bardzo silni. Różnią się od siebie, ale od każdego z nich można coś wyciągnąć. Chaczeridi grał dobrze głową, pozycyjnie i w sztukach walki. Dragovic był tak dobry, jak nikt inny w tej walce. Podobało mi się też jak Vida grał głową.

W tamtym czasie Dynamo miało też takich mistrzów jak Andrij Jarmołenko i Jermaine Lens.

Technika Yarmolenki była na najwyższym poziomie, potrafił pokonać każdego jeden na jeden. Miał też dobry strzał. Pamiętam też, że jako młody zawodnik wielokrotnie podchodził do mnie i coś sugerował.

- Jak gwiazdorscy legioniści traktowali młodych Ukraińców?

- Byli w porządku. Nie było żadnej wyższości. Pamiętam, że Miguel Veloso zawsze ćwiczył na siłowni. Ilekroć tam wchodziłeś, on tam był. Prawdopodobnie można go było znaleźć na siłowni w nocy. Imponował mi swoim profesjonalizmem i podejściem do własnego ciała. Był również mistrzem standardów i regularnie ćwiczył wykonywanie rzutów wolnych.

- Według standardów Velozu był numerem jeden?

- Serhij Rybałka też był dobry. Pamiętam ich obu w tym elemencie.

- Jak blisko byłeś gry w pierwszej drużynie Dynama?

- Miałem swoje szanse. Nie mogę powiedzieć, jak blisko byłem. W tamtym czasie sporo młodych zawodników łapało formę. Miałem pragnienie i ambicję, by grać dla Dynama.

- To rodzi jeszcze więcej pytań na temat twojego transferu do Szachtara latem 2017 roku. Krążyły plotki, że rzekomo zacząłeś mieć problemy w Dynamie po tym, jak twój agent zaczął zwabiać cię do Szachtara.

- Nie, to w ogóle nie miało miejsca. Miałem stabilny trening w Dynamie pod wodzą Hiszpanów. Ogólnie rzecz biorąc, konkretne rozmowy na temat Szachtara rozpoczęły się dopiero około miesiąc po moim odejściu z Dynama.

- Jaki był zatem powód Twojego nagłego odejścia z Dynama?

- Odpowiedź jest następująca: Hiszpanie odeszli. A potem stało się, jak się stało. Mój kontrakt z Dynamem właśnie wygasał latem. Dlatego Hiszpanie odeszli, a ja wraz z nimi.

- Czy czynnik finansowy miał znaczenie?

- Nigdy nie stawiałem pieniędzy na pierwszym miejscu. Moim priorytetem jest rozwój osobisty. Nawet jeśli zaoferują mi pieniądze, nie dołączę do drużyny, której nie lubię pod względem stylu, struktury i organizacji. Możesz wyjechać do Arabii Saudyjskiej lub Chin po ukończeniu 30. roku życia lub w tym czasie. Kiedy ma się 20 lat, pieniądze schodzą na dalszy plan.

- Która drużyna była silniejsza w tamtych czasach: Dynamo czy Szachtar?

- Grałem w drużynie Szachtara U-21, a w pierwszej drużynie byłem tylko kilka razy podczas przerw międzynarodowych. Nie mogę powiedzieć, że poziom Dynama i Szachtara w tamtym czasie bardzo się różnił. Być może Górnicy byli bardziej techniczni, ponieważ grało tam wielu Brazylijczyków.

- Gdzie czułeś się bardziej komfortowo pod względem atmosfery?

- W Szachtarze spędziłem tylko jeden sezon, a w Dynamie sześć lub siedem lat. W Kijowie miałem wielu przyjaciół i mieliśmy topową drużynę. Oczywiście atmosfera w Dynamie była lepsza. Biało-niebiescy zawsze będą w moim sercu.

Dmytro Venkov

0 комментариев
Najlepszy komentarz
  • Сергеич 55 - Наставник
    08.01.2024 14:30
    Вдачі у подальшому…
    • 1
Komentarz