Były pomocnik Dynama Kijów Ihor Haratin, który obecnie gra w polskiej Legii, potwierdził, że został przeniesiony do zespołu rezerw swojego obecnego klubu, który gra w polskiej trzeciej lidze.
- Telewizja Polska poinformowała, że zostałeś przeniesiony do Legii-2, która gra w trzeciej najsilniejszej lidze mistrzostw Polski. Kto wyszedł z taką inicjatywą?
- Tak, tymczasowo będę trenował z drugim zespołem, bo trener pierwszej drużyny na mnie nie liczy. Nie jadę na zgrupowanie, więc na razie będę z drugą drużyną.
Zostało mi sześć miesięcy kontraktu. Dlatego teraz szukam nowej drużyny.
- Czy interesują się tobą inne kluby?
- Tak, ale żaden z nich jeszcze się do mnie nie zgłosił.
- Prawdopodobnie wiedzą o twojej sytuacji w Polsce. Czy zgłosili się do ciebie rywale Legii?
- Jeszcze nie, rozważę wszystkie opcje.
- Jesteś gotowy rozważyć oferty z Ukrainy?
- Oczywiście, że tak. Jestem gotowy tu przyjechać. Rozważam wszystkie opcje. Tęskniłem za piłką nożną. Nie mogę się doczekać nowego wyzwania.
- Dynamo aktywnie poszukuje nowych zawodników. Czy otrzymałeś jakieś oferty z klubu, w którym dorastałeś?
- Nie zwrócono się do mnie.
- Czy nie mogą znaleźć odpowiedniej opcji dla zawodnika, który został powołany do reprezentacji Ukrainy?
- Nie wiem, od czego to zależy. Teraz nie mam treningów. Kiedy grasz, zawsze jest ci łatwiej. Potem wszystko zależy od agentów.
- Jak się czujesz, jeśli chodzi o grę?
- Dzięki Bogu, obyło się bez kontuzji. Grałem i trenowałem. Dodatkowo pracuję indywidualnie z trenerem przygotowania fizycznego. Pod tym względem nie ma żadnych problemów. Trzeba ciężko pracować, żeby być w dobrej formie.
- Obecnie trwa przerwa w rozgrywkach o mistrzostwo Polski. "Legia przez ostatnie pół roku walczyła na trzech frontach, co odbiło się na wynikach w Ekstraklasie - obecnie ma 9 punktów straty do prowadzącego Śląska. Jak oceniasz pierwszą część sezonu?
- Bardzo trudno jest grać w trzech turniejach, kiedy gra się kilka spotkań w tygodniu. W pewnym momencie drużyna już tego nie wytrzymuje i zaczyna się spadek.
"Legia rozegrała 33 mecze przez te pół sezonu, jeśli się nie mylę. Pokonaliśmy sześć meczów eliminacyjnych, żeby dostać się do grupy Ligi Konferencyjnej. W każdym meczu graliśmy tak, jakby to był finał. Drużyna dała z siebie bardzo dużo i już w fazie grupowej wyszliśmy z bardzo trudnej grupy.
Straciliśmy gdzieś punkty w mistrzostwach, ale mamy wszelkie szanse, aby odzyskać te 9 punktów, choć różnica jest dość duża. Kwalifikacje zawodników w zespole dają nam nadzieję.
- Wniosek jest taki, że Legia jest w takiej samej sytuacji jak panujący mistrz Raków, który po odpadnięciu z Ligi Europy skupi się na lidze i Pucharze Polski.
- Fakty.
- Legia awansowała do fazy play-off Ligi Konferencyjnej, zajmując drugie miejsce w grupie z Aston Villą, AZ i Zrynskim. Czy zespół z Warszawy może zajść daleko w europejskich pucharach?
- "Myślę, że Legia ma siłę, by wyprzedzić Molde, a potem się zobaczy. Szanse są duże.
- Drużyny z Ukrainy, które grają w europejskich rozgrywkach, spotykają się z przekładaniem meczów w lidze krajowej. Jak bardzo Polacy są temu wierni?
- Nie pamiętam dokładnie, ale kilka meczów zostało przełożonych, gdy graliśmy jeszcze w kwalifikacjach. Było to na początku sezonu, kiedy niezwykle ważne było skupienie się na europejskich pucharach, aby zagrać w rundzie grupowej. Ostatni mecz rozegraliśmy 20 grudnia(porażka 0:2 z Krakowem - red.). Harmonogram dwóch meczów w tygodniu był stabilny.
- Czy pod względem kadrowym Legia potrzebuje wzmocnień?
- W kadrze Legii jest wielu wykwalifikowanych zawodników. Jest duża konkurencja. Dokonaliśmy kilku wzmocnień punktowych. Z drużyny odeszli zawodnicy, którzy w ogóle nie grali.
Oleksandr Karpenko