Znany dziennikarz Serhiy Tyshchenko skomentował ostatnie "głośne wiadomości" o przeniesieniu funkcjonariuszy do lwowskich Karpatów.
"Czy Karpaty zatrudniły nowego PR-owca? W przeciwnym razie nie można wyjaśnić zainteresowania transferami Rusola, Lysytskyiego i Dedyshyna. Każdy z tych menedżerów jest blisko właścicieli klubu. Dlatego musi wydarzyć się coś niesamowitego, aby Rusol opuścił Kołomojskiego, Lysytskyi opuścił Zasukhę, a Dedyshyn opuścił Kozlovskyi. Nie chodzi o pieniądze, ale o utratę zaufania do swoich szefów. Można ich tylko zwolnić.
W Karpatach nie było żadnych skandali, które mogłyby odwrócić uwagę. Myślę, że chcą być bardziej słyszani. Dużo uwagi poświęca się głównemu zwiadowcy Kornienko. Potem Rusol, Lysytskyi, Dedyshyn - najpierw informacje o ich możliwym przybyciu, a potem zaprzeczenia. Klub jest stale w wiadomościach. Każdego tygodnia we wszystkich wiodących publikacjach sportowych na Ukrainie pojawiają się wiadomości. "Szachtar, Dynamo, Dnipro-1, Polissya, Kryvbas są mniej widoczne w przestrzeni informacyjnej" - napisał Serhiy na Telegramie.