Slovan Bratysława postanowił zszargać swoją reputację i rozegrał sparing z Dynamem Moskwa. Słowacy tolerują terrorystów i wydają się uważać to za normalne.
Ukraiński napastnik Sergei Borisenko grał dla Slovana pod koniec lat 90-tych. Mierzący 196 cm napastnik zdobył złoty dublet z drużyną z Bratysławy i jako część Słowaków zmierzył się z Chelsea w Pucharze Europy.
W komentarzu dla Football 24 Borisenko, który grał również dla Dnipro Czerkasy, Zvezdy, Prykarpattyi i Kryvbasu, wypowiedział się na temat swojego stosunku do działań swojego byłego klubu.
"Szczerze mówiąc, nie słyszałem o tej sprawie. Nie ma na to specjalnie czasu, dlatego nie śledzę Slovana. Ale jeśli takie rzeczy się dzieją, mogę powiedzieć tylko jedno. Zapraszam Slovan i Dynamo Moskwa do gry w Kijowie. Niech zobaczą, co Rosja robi na naszej ziemi. Myślę, że poczują to wszystko, czego Ukraińcy doświadczają na co dzień. Słowo "horror" nie wydaje się wystarczająco opisywać rosyjskiej agresji na naszej ziemi.
W życiu istnieją pewne zasady i normy, których należy przestrzegać. W szczególności zasady zdrowego rozsądku. Komunikuję się z kilkoma chłopakami ze Słowacji. Co prawda wszyscy oni nie są ze świata sportu, ale ich stanowisko jest jednoznaczne - potępiają Rosję. Jeśli spróbujesz zrozumieć, co zrobili Słowacy, jest tylko jedna wymówka - nie zdają sobie sprawy z tego, co robi Rosja. Nie wydaje im się to wystarczająco poważne. W tym celu powinieneś po prostu przyjechać do nas i zobaczyć wszystko na własne oczy. Wtedy nie będzie już żadnych pytań.
Po Slovanie grałem dla Alanii Władykaukaz. Nie mam żadnych związków z Rosjanami, zerwałem je dawno temu. Jestem w kontakcie tylko z Uzbekami i Gruzinami, których poznałem w Alanii", powiedział Borisenko.