Pomocnik Dynama Kijów Justin Lonwijk, który niedawno przeniósł się na wypożyczenie do holenderskiej Fortuny, przypomniał swoją decyzję z 2022 roku o kontynuowaniu kariery na Ukrainie pomimo wojny.
"To była trudna decyzja. Konsultowałem się z wieloma osobami. Zapewniono mnie, że Dynamo będzie rozgrywać mecze Pucharu Europy w Polsce i grać w mistrzostwach Ukrainy na zachodzie Ukrainy, we Lwowie.
Ale ostatecznie rzeczywistość wojny na Ukrainie okazała się dla mnie szokująca. Syrena przeciwlotnicza na pewnym etapie rozbrzmiewała nieustannie i jedyne, co zrobiłem, to ukryłem się na podziemnym parkingu. A jeśli to było dla mnie coś nowego, to kiedy Kijów został poddany potężnemu atakowi rakietowemu na kilka godzin przed naszym meczem, byłem naprawdę przerażony. Eksplozje wydawały się być tuż obok mnie. I wtedy od razu zdecydowałem się na powrót do Holandii (Lonwijk opuścił Ukrainę tuż przed końcem ubiegłego sezonu, a niedługo potem udał się na wypożyczenie do belgijskiego Anderlechtu - przyp. red.)
Jeśli chodzi o perspektywy w "Fortunie", moim zadaniem jest pozostawienie śladu w grze mojego nowego zespołu przez te sześć miesięcy (wypożyczenie Lonwijka trwa do końca sezonu - przyp. red.) w postaci bramek i asyst. Naprawdę chcę się tutaj wykazać" - powiedział Lonewijk w komentarzu dla ESPN.