Taras Michavko: "Biorę przykład z Jarmołenki, jest profesjonalistą na boisku i w życiu".

Obrońca Dynama Kijów Taras Mykhavko podczas zimowego zgrupowania w Turcji opowiedział o przygotowaniach do drugiej części sezonu, przejściu do Dynama U-19 z Lwów FC i adaptacji do pierwszej drużyny.

Тарас Михавко

- Obóz treningowy w Turcji dobiega końca, w jakiej jesteś formie? Czy jesteś gotowy na wznowienie sezonu?

- Obóz treningowy jest ciężki, ale jestem do niego przyzwyczajony i ogólnie jestem gotowy na drugą część mistrzostw. To mój pierwszy obóz treningowy w dorosłej drużynie i tak się złożyło, że z Dynamem.

- Czym różnią się one od zgrupowań z młodzieżą?

- W pierwszej drużynie obciążenie pracą jest znacznie większe, ale z psychologicznego punktu widzenia wszystko jest w porządku. W drużynie młodzieżowej więcej czasu poświęcaliśmy na wytrzymałość i przygotowanie do pracy w pierwszej drużynie.

- Czy trenowałeś z pierwszą drużyną w trakcie sezonu?

- Tak, jesienią okresowo brałem udział w treningach, ale grałem w drużynie U-19.

- Czy udało ci się przystosować do pierwszej drużyny? Jak pomagają ci starsi partnerzy?

- Na początku było ciężko, bo nie znałem chłopaków, ale z czasem przyzwyczaiłem się i poznałem ich. Starsi partnerzy pomagają mi, doradzają i pokazują, jak podejmować właściwe decyzje na boisku. Więc wszystko jest w porządku.

- Niedawno z chłopakami trenował Andrij Jarmołenko, a chłopcy patrzyli na niego z podziwem, jak się czujesz pracując z legendą ukraińskiego futbolu?

- To tylko pozytywne, ponieważ kiedy miałem 13-14 lat, oglądałem mecze, kibicowałem Dynamu, a w szczególności Jarmołence. Patrzę na niego jak na profesjonalistę na boisku i w życiu.

- Kto był Twoim piłkarskim idolem w dzieciństwie?

- Wśród gwiazd światowego futbolu prawdopodobnie Lionel Messi, wśród ukraińskich - Andrij Szewczenko i, jak już powiedziałem, Andrij Jarmołenko. Ogólnie rzecz biorąc, kibicuję Dynamo od dzieciństwa. Ze wszystkich ukraińskich drużyn zawsze wolałem Biało-Niebieskich.

- Jak przebiegły Twoje przenosiny do Dynama zeszłego lata?

- Grałem dla FC Lwów, a pod koniec sezonu otrzymałem ofertę od Dynama i kilku innych ukraińskich klubów, ale nie wahałem się i od razu wybrałem stołeczny klub. Prezes szkółki dziecięco-młodzieżowej FC Lwów powiedział mi, że jest możliwość wyjazdu do Kijowa. Zgodziłem się i pojechałem na badania lekarskie, a następnie na obóz treningowy z drużyną Dynama U-19.

- Od razu stałeś się tam podstawowym zawodnikiem, opuszczając tylko jeden mecz w pierwszej połowie sezonu. Jak ci się to udało?

- Łatwo było się zaadaptować, ponieważ grałem już na tym poziomie w FC Lwów. Oczywiście te drużyny mają inne zadania, ale szybko się przyzwyczaiłem, chłopaki dobrze mnie zaakceptowali.

- Tegoroczne mistrzostwa U-19 są bardzo interesujące, z czterema drużynami walczącymi o mistrzostwo jednocześnie, czy możemy powiedzieć, że poziom rywalizacji wzrósł?

- Tak, rzeczywiście, więcej drużyn rywalizuje o najwyższe miejsca, więc myślę, że mistrzostwa naprawdę stały się znacznie silniejsze. Są silne zespoły, które poprawiają jakość mistrzostw.

- Z kim najczęściej komunikujesz się podczas obozu treningowego?

- Z Matveyem Ponomarenko, dzielę z nim pokój. Ponadto z Vladislavem Vanatem, Vladimirem Brazhko, Nazarem Voloshinem. Ogólnie rzecz biorąc, z każdym po trochu, ale głównie z chłopakami, którzy niedawno dołączyli do pierwszej drużyny z drużyny U-19.

- W ostatnim meczu grałeś na dwóch pozycjach jednocześnie. Czy rola full-backa jest dla ciebie nowa?

- Nie jest nowa, grałem na środku boiska na poziomie młodzieżowym, więc wiem co robić i jak grać na tej pozycji. To po prostu zupełnie inny poziom. Nie było żadnych zmartwień, ponieważ mecz poszedł dobrze i ja też grałem dobrze.

- Ogólnie rzecz biorąc, czy mecze z dorosłymi drużynami, takimi jak Dynamo Tbilisi, to dla ciebie nowy poziom?

- Takie mecze są bardzo trudne, to dla mnie nowe wyzwanie, staram się udowodnić i pokazać na co mnie stać w każdym meczu. Oczywiście przeciwnicy są znacznie silniejsi niż ci, z którymi grałem wcześniej, ale powoli się do tego przyzwyczajam.

Komentarz