Trener Chornomorets Roman Hryhorchuk skomentował epizod z meczu towarzyskiego 1-3 z Ingulets, w którym pomocnik Odessy Zigi Badibanga uderzył asystenta trenera przeciwnika Igora Yermakova.
- Jestem kategorycznie przeciwny takim akcjom, kiedy zawodnicy, nie wiem, trochę przesadzają. Myślę, że w każdej grze treningowej trzeba zachowywać się w taki sposób, że nawet jeśli narasta konflikt, nawet jeśli jest prowokacja lub szansa na prowokację, trzeba zachowywać się w taki sposób, aby wszystko wyrzucić.
Ważne jest, aby zrozumieć, że najważniejszą rzeczą dla nas jest gra i trening, a nie uporządkowanie naszych relacji czy coś w tym rodzaju. Dlatego uważam, że to bardzo złe.
Dzięki Bogu, że zawodnik, który był w to zamieszany lub bezpośrednio zaangażowany, przeprosił dosłownie wszystkich, więc ta sprawa jest zamknięta. Ale jest w tym tylko mały niuans. Z reguły takie rzeczy przytrafiają się ludziom, którzy kochają piłkę nożną.
Ponieważ ludzie, którzy nie są zbyt zapaleni lub mają równe podejście do piłki nożnej, z reguły im się to nie przytrafia. A ci ludzie, jedyną dobrą rzeczą, którą mogę wziąć i powiedzieć o tej osobie, jest to, że jest bardzo pryncypialnym piłkarzem. Piłkarz, który cały czas chce wygrywać i tu jest mały plus. Ale to raczej minus" - powiedział Grigorchuk.
невдовзі й самому Григорчуку в пику затопить. І що, він знову буде теревенити про "любов до футболу".