Jeden z liderów reprezentacji Ukrainy, Oleksandr Zinchenko, w wywiadzie dla oficjalnej strony londyńskiego Arsenalu po raz kolejny przypomniał zachodniej publiczności o wojnie w naszym kraju.
- "Nikt nie może zdawać sobie sprawy z tego, przez co przechodzą Ukraińcy, zwłaszcza ci, którzy obecnie przebywają w kraju, próbując dostosować się do bomb nad głową.
Mam już dwójkę dzieci i nie wyobrażam sobie, by moja rodzina musiała chować się w schronie przeciwbombowym, gdy rozlegnie się nocna syrena. Bardzo trudno jest wytłumaczyć ludziom, co dzieje się na Ukrainie.
My, piłkarze grający za granicą, mówimy tutaj o tragedii naszego narodu i staramy się pomóc, jak tylko możemy...
Rozumiem, że do pewnego stopnia ludzie są zmęczeni wojną, ale musimy ją kontynuować. Nie wiemy, co wydarzy się w nadchodzących latach, więc musimy trzymać się razem.
My, gracze, mamy dodatkową odpowiedzialność. Możemy dać Ukraińcom pozytywne emocje, sprawić, że się uśmiechną, że będą szczęśliwi chociaż przez kilka minut. Naszym obowiązkiem jest dać im radość. To właśnie staramy się robić za każdym razem, gdy zakładamy koszulkę z herbem Ukrainy na piersi" - powiedział Zinczenko.