Muszę przyznać, że byłem szczerze zaskoczony liczbą różnego rodzaju reakcji/komentarzy o potępiającej treści w odpowiedzi na okoliczności, w jakich Szachtar zdobył drugą bramkę przeciwko Kryvbasowi (5:2) we wczorajszym meczu pomiędzy tymi drużynami w ramach 19. kolejki ligi ukraińskiej.
Czy nie przyzwyczaili się do tego, nawet nie lata, ale dekady później? Przecież nie wydarzyło się nic nowego ani nawet niezwykłego!
Ale najpierw, jak to mówią, pro forma, wyjaśnię, o czym mówimy.
W 22. minucie wspomnianego meczu obrońca Kryvbasu Ivan Dibango faulował pomocnika Szachtara Oleksandra Zubkova na własnej połowie boiska, w wyniku czego ten ostatni wylądował na murawie. Z zachowania kontuzjowanego Donetiana wynika, że był on wyraźnie "poszkodowany" w tej sytuacji, a Dibango podszedł do niego i wyciągnął rękę - z oczywistą chęcią przeproszenia za niezamierzone chamstwo i chęcią pomocy przeciwnikowi w powrocie na nogi. Wzorcowy gest fair play, podstawowa zasada nowoczesnej piłki nożnej z punktu widzenia FIFA i UEFA, do której wszystkie kluby, jeśli nie podlegają, powinny starać się stosować.
Nikolai Balakin, sędzia główny meczu, również był rozkojarzony tą sytuacją i również podszedł do kontuzjowanego zawodnika (kontuzjowanego, oczywiście, jeśli wykluczymy symulowanie "cierpienia", które jest fundamentalnie sprzeczne ze wspomnianą wyżej podstawową zasadą FIFA i UEFA).
I w tym momencie reszta zawodników Szachtara zagrała piłkę bez gwizdka i zdobyła bramkę. Na tym historia się kończy.
Wszystko w tej historii jest zgodne z zasadami piłki nożnej. Sędzia główny po stwierdzeniu naruszenia przepisów nie zasygnalizował, że rzut karny powinien być wykonany na gwizdek, co oznacza, że piłkarze Szachtara mieli pełne prawo zrobić to, co zrobili (możecie sami wymyślić nazwę/definicję tego działania, a ja oszczędzę tej stronie definicji stworzonej przeze mnie). Zachowali się, powtarzam, zgodnie z zasadami piłki nożnej. Z tym, że teraz nie mówimy o zasadach futbolu, a o samej zasadzie fair-play, do której wszystkie drużyny powinny dążyć.
I naprawdę szczerze nie rozumiem, gdzie tu miejsce na emocje wśród tych, którzy widzieli takie zachowanie przedstawicieli Szachtara? Czy naprawdę widzieliście coś nowego, nietypowego? Czy jest sens odwoływać się do historii i faktów i przypominać szereg podobnych sytuacji, które regularnie miały miejsce na przestrzeni ostatnich wielu lat?
Czy jest sens przypominać na przykład chwalebnego Pitmena Ołeksandra Kuczera, który w meczu z Dynamem runął w "ścianę", jakby został uderzony przez Ołeksandra Usika. W porządku, przypomnę. Proszę:
W wyniku tego brawurowego czynu chwalebnych Pitmenów, obrońca Dynama Ognjen Vukojević został odesłany. Przy okazji, oto jak ten ostatni opisał wydarzenia z tamtego epizodu: "Kucher uderzył mnie najpierw łokciem w brzuch, kiedy byłem w 'ścianie'. Potem dotknąłem go lekko ręką za plecami, mówiąc: "Zejdź ze mnie, co robisz z tym łokciem?". Odwrócił się i kiedy zobaczył, że to ja, złapał się za głowę i upadł, jakby został postrzelony przez snajpera".
Czy przeglądanie takich stron naprawdę ma sens? Czy naprawdę ma sens przypominanie sobie epizodów związanych na przykład z chwalebnym "górnikiem" Brandao? Czy naprawdę ma sens przypominanie, co inny chwalebny "górnik" Taison zrobił Andrijowi Jarmołence i nawet nie podszedł do niego z przeprosinami? Proszę:
Przepraszam, ale nie chce mi się już wertować tych wspaniałych stron. Powtórzę tylko, że jestem szczerze zaskoczony, że przy ogromnej liczbie takich stron byli tacy, którzy byli zaskoczeni sposobem, w jaki Szachtar strzelił drugą bramkę przeciwko Kryvbasowi. Co więcej, w porównaniu z niektórymi kartami historii jest to dziecinnie proste.
Nie ma się czym zachwycać. Podobnie jak fakt, że zawodnicy Szachtara w swoich komentarzach do tej sytuacji nie wspominają ani słowem o fair play i szacunku dla przeciwnika, a mówią wyłącznie o tym, że bramka została zdobyta zgodnie z zasadami piłki nożnej (co znowu nie podlega dyskusji, ale wcale nie o to chodzi).
Na przykład autor tego gola, Kryskiv, poważnie zadaje następujące pytanie: "Dlaczego pomogli Zubkovowi? Nie mógł sam wstać z boiska?".
Wiesz, to tak, jakbyś popchnął osobę w pośpiechu, upadła lub coś upuściła. Zatrzymałeś się, wróciłeś, przeprosiłeś, pomogłeś mu wstać lub podniosłeś to, co upuścił z twojego powodu. Chociaż oczywiście ta osoba sama by sobie z tym poradziła. Kryskiv po przeczytaniu opisu takiej sytuacji zapewne zapyta: "Po co pomagać tej osobie? Czy nie będzie w stanie wstać lub podnieść tego, co upuścił?". I co byś mu odpowiedział na takie pytanie? Styl! Styl życia, zasady życia: ktoś wróci i przeprosi, a ktoś inny pobiegnie dalej, jakby nic się nie stało. A może powiedzą coś przykrego o tej osobie.
Albo, na przykład, siedząc za kierownicą, nie zauważyłeś na czas kałuży i ochlapałeś pieszego, który szedł obok Ciebie po chodniku. Zatrzymałeś się, wróciłeś, przeprosiłeś, nawet próbowałeś pomóc tej osobie otrząsnąć się, chociaż to było bezużyteczne - twoje ubrania są brudne z twojego powodu. Przeprosiłeś ponownie. Ale Krys'kiv, przeczytawszy opis takiej sytuacji, zapewne zapyta: "Dlaczego? Nie może się otrząsnąć, a potem wyprać ubrania?".
Ten Krys'kiv, jak i jego koledzy z drużyny, swoimi komentarzami do tego epizodu meczu Szachtar vs Kryvbas dają jasno do zrozumienia, że nie ma takiego pojęcia/zasady jak fair-play, a wszystko kręci się wokół zasad piłki nożnej i tylko w nich. Ale zdajemy sobie sprawę, że wszyscy zawodnicy bez wyjątku są świadomi istnienia fair-play. I jak w takim razie nazwać tak charakterystyczne komentarze Pitmanów bez jakiejkolwiek aluzji do istnienia fair-play. Może jest to coś, co w potocznym języku znane jest jako "earwigging", "eyewash" itp. (wybierz)?
I zauważ, że takie komentarze zupełnie różnych osób wyglądają na spójne, a nawet, można powiedzieć, systematyczne. Jakby jednym głosem, jakby unisono. No właśnie, ze względu na zespół! Ze względu na styl! Ani słowa o fair-play!
A dla tych, którzy przez ostatnie lata nie przyzwyczaili się do tego stylu, mam prostą radę, której skuteczność została wielokrotnie sprawdzona. Nie oglądaj meczów z udziałem drużyny, której styl korporacyjny budzi w tobie negatywne emocje. Uwierz mi, zawsze jest jakaś alternatywa.
Na przykład, w tym samym czasie, gdy grały Szachtar i Kryvbas, w APL grały Manchester City i Manchester United. Jeśli opisana powyżej sytuacja z golem Szachtara przyniosła ci negatywne emocje, to wybierając mecz Manchester City vs Manchester United, otrzymałbyś pozytywne emocje z piłki nożnej zamiast negatywnych z "korporacyjnego stylu". A niedzielny wieczór nie zostałby zrujnowany. W każdym razie na pewno nie czułbyś się, jakbyś w coś wdepnął.
I nawet jeśli nie masz pod ręką meczu takiego jak Manchester City vs Manchester United, uwierz mi, dla niektórych korporacyjnych stylów nawet przeciętny niemiecki dokument byłby godną alternatywą.
Alexander POPOV