Oleh Dulub, główny trener LNZ Czerkasy, wypowiedział się na temat polityki transferowej swojego klubu.
- Proces selekcji zawodników trwa. Nasz dział selekcji, powiedziałbym, pracuje 25 godzin dziennie - budzą się godzinę wcześniej i cały czas analizują i obserwują. Zwykle mówi się, że powinieneś mieć plan A, B, C, ale w naszym przypadku wszystko sprowadziło się do ostatniej litery alfabetu. Duża liczba uzgodnionych transferów upadła po atakach rakietowych pod koniec ubiegłego roku. Dostosowaliśmy naszą politykę transferową, zapraszając zawodników, którzy powinni być silniejsi od tych, którzy opuścili drużynę. Rozstaliśmy się z zawodnikami nie z powodu ich wyników, ale z powodu wpływu, jaki mieli na szatnię.
Rynek krajowy? Zapraszanie ukraińskich piłkarzy to bardziej skomplikowany proces niż podpisanie kontraktu z legionistą. 90% zawodników ma obowiązujące kontrakty i musi otrzymać za nie rekompensatę. Trzeba wziąć pod uwagę lokalną mentalność zawodników. Kiedy zapraszaliśmy zawodników teraz, ocenialiśmy, jak bardzo będą w stanie się rozwinąć w ciągu najbliższych 2-3 lat. Potrzeba 4 okienek transferowych, aby zbudować drużynę, ale trzeba zaprosić 3-4 nowych zawodników, aby stopniowo ich zintegrować. Wybraliśmy ścieżkę terapii szokowej", powiedział Dulub cytowany przez UV.