Prezes spółki Polissya z siedzibą w Żytomierzu Gennadiy Butkevych szczegółowo opowiedział o przyczynach i okolicznościach rezygnacji Jurija Kalitvintseva.
- Gennadiy Vladyslavovych, wokół klubu krąży wiele plotek na temat zmiany trenera, jak możesz to skomentować?
- Yuriy Kalitvintsev sam podjął decyzję o rezygnacji. Była to dla niego niezwykle trudna decyzja, a ja musiałem się z nim zgodzić. Yuriy Kalitvintsev to człowiek, którego bardzo szanuję. Z każdym rokiem naszej współpracy ten szacunek tylko się umacniał. Nawiązaliśmy bliską i opartą na zaufaniu relację, którą bardzo sobie cenię i nigdy nie zapomnę tego, co zrobił dla FC Polissya.
- Jak oceniasz kadencję Jurija Mykołajewicza na stanowisku głównego trenera?
- Jurij Kalitwincew to człowiek epoki w historii żytomierskiej piłki nożnej. Latem 2021 roku, kiedy Yurii Mykolaiovych przyjął moją ofertę prowadzenia drużyny, rozpoczęła się nowa i najbardziej udana era w historii FC Polissia. Razem przeszliśmy przez początek wojny na pełną skalę. Mogę z całą pewnością powiedzieć, że w tamtym momencie to Kalitvintsev trzymał drużynę razem. Pomimo ciągłego zainteresowania naszymi zawodnikami w tamtym czasie, nikt nie opuścił klubu. Razem z nim przeszliśmy bardzo duży test. Z tym składem wygrał pierwszą ligę i doprowadził drużynę do Premier League. Musimy podziękować Jurijowi Mykołajewiczowi za to historyczne osiągnięcie.
To ambitny, doświadczony i silny człowiek. Trener, który stworzył mistrzowską drużynę. Trener, który po raz pierwszy doprowadził Polissię do półfinału Pucharu Ukrainy. To na zawsze zapisało się w historii żytomierskiego futbolu. Co można czuć do takiego trenera? Tylko z wielką wdzięcznością i szacunkiem.
- Jak osobiście przyjąłeś decyzję trenera o rezygnacji?
- Przyznaję - bardzo ciężko. Od początku lat 80-tych zarządzam ludźmi i zajmowałem w swoim życiu różne stanowiska kierownicze. Doskonale rozumiem, jak trudno jest znaleźć przyzwoitych, uczciwych i odważnych ludzi. Najtrudniejszą rzeczą dla mnie jest rozstanie się z ludźmi. Dlatego jest to dla mnie bardzo trudny moment. Razem z Jurijem Kalitwincewem przeszliśmy długą i trudną drogę. Miał na swoich barkach niezwykły ciężar. Po dołączeniu do UPL, oprócz procesu szkoleniowego, musiał poradzić sobie z wieloma nazwiskami nowych zawodników i musiał wziąć pełną odpowiedzialność za każdego, kogo ocenił i zatwierdził. Działo się tak z każdym, kto przychodził i każdym, kto odchodził.
Ogólnie rzecz biorąc, przez cały okres naszej współpracy zawsze znajdował rozsądne rozwiązania i z godnością radził sobie ze wszystkimi trudnościami. Ale teraz, jak powiedział, czuje się zmęczony i nie może zawieść drużyny, więc decyzja o rezygnacji jest jedną z najtrudniejszych zarówno dla niego, jak i dla mnie.
Chcę jednak zapewnić wszystkich kibiców, że klub nadal dynamicznie się rozwija. Tworzymy strukturę działu sportowego, którym od niedawna kieruje dyrektor sportowy Volodymyr Teslya. Utworzyliśmy również dział skautingu, na czele którego stanął Anatolij Wołkow. W tym czasie Vadym Shabliy bardzo pomógł klubowi, za co jestem mu bardzo wdzięczny i będziemy kontynuować tę współpracę. Jednocześnie jesteśmy otwarci na współpracę ze wszystkimi agentami i agencjami.
- Jak klub będzie dalej funkcjonował po Twojej rezygnacji?
- Yuriy Kalitvintsev miał moje pełne zaufanie, więc nie przygotowywaliśmy się do zmiany trenera. Ze względu na szybki rozwój sytuacji zdecydowaliśmy się wyznaczyć pełniącego obowiązki trenera głównego. Zostanie on przedstawiony drużynie we wtorek, 12 marca.
- Krążą plotki, że drużynę może poprowadzić zagraniczny specjalista?
- Serhiy Shyshchenko został mianowany pełniącym obowiązki trenera. Z całym szacunkiem dla zagranicznych trenerów, uważam, że Polissya powinna być prowadzona przez ukraińskiego specjalistę. Mamy wielu utalentowanych profesjonalistów, takich jak Wernydub, Skrypnyk, Rotan, Rebrov, Hryhorchuk i chciałbym, aby Shyshchenko dołączył do tego zespołu specjalistów.
- Na koniec, co chciałbyś powiedzieć fanom FC Polissia?
- Przede wszystkim jestem wdzięczny każdemu kibicowi, tym, którzy kochają i wierzą w drużynę. Naprawdę to doceniam. Czuję, że jesteśmy dłużnikami kibiców za ostatnie wyniki i obiecuję, że klub dołoży wszelkich starań, aby spłacić ten dług wobec fanów.