Dyrektor handlowy Dnipro-1: "Jak Srna będzie na nas patrzeć, jeśli później nie przyjedziemy do Lwowa?".

Wiaczesław Fridman, dyrektor handlowy Dnipro-1, powiedział nam, czy klub rozważa przeniesienie meczów u siebie ze względu na częste alarmy w jego rodzinnym mieście.

Wiaczesław Fridman

"Dla drużyn niższej klasy, za które uważam Minaj i Rukh, alarmy podczas meczów były korzystne, ale nie dla nas. Jednak w następnej kolejności mamy Zorię, która nabrała rozpędu, Dynamo, Kryvbas i Szachtar. Są to drużyny, które dorównują Dnipro-1, a nawet przewyższają nas, biorąc pod uwagę nasze trudności ze składem. Warunki będą równe. Najważniejsze to nie stracić szybko bramki i nie uzależniać się od powrotu do gry.

Jeśli chodzi o kwestię przenoszenia meczów do innych miast, rozmawiałem zarówno z Maksymovem, jak i Rusolem. Nie widzimy takiej potrzeby. Dzisiaj w Kovalivce były już dwa alarmy. Trudno to przewidzieć. Jeśli zagramy na przykład z Dynamem Kijów, a Dynamo obieca zapłacić za nasz hotel, jak Kryvbas będzie nas postrzegał? Bardzo szanuję Karamańca. Będzie urażony.

Jak spojrzy na nas Srna, jeśli nie przyjedziemy później do Lwowa, mimo że obiecali naprawić autobus. Musimy mieć równe szanse ze wszystkimi drużynami. Marzymy, żeby nie było żadnych zmartwień, żeby to się nie zdarzyło po raz trzeci. Nie chcemy, aby do tego doszło, ponieważ jest to przeszkodą dla Dnipro-1. Jednak będzie to również przeszkodą dla przeciwników. Najważniejsze to dobrze rozpocząć mecz" - powiedział Friedman, cytowany przez UPL.TV.

Komentarz