Obrońca Dynama U-17 Demian Tretiak rozegrał wszystkie trzy mecze w elitarnej rundzie kwalifikacji do Euro 2024 dla reprezentacji Ukrainy U-17. "Niebiesko-żółci" wygrali trzy mecze i dotarli do finału Mistrzostw Europy.
- Jakie były Twoje myśli, kiedy jechałeś do Grecji na elitarną rundę selekcji?
- Z jedną myślą - wygrać i zająć pierwsze miejsce. Po wygraniu trzeciego meczu emocje były bardzo intensywne. Wszyscy byli bardzo szczęśliwi - od zawodników po sztab trenerski, lekarzy, masażystów, analityków i innych pracowników. Przez siedem lat nie dotarliśmy do finału, a teraz się udało.
- Który mecz był najtrudniejszy?
- Wszystkie mecze były trudne i musieliśmy włożyć wiele wysiłku, aby wygrać. Dla mnie osobiście nie było łatwo ze Szwajcarią, ponieważ przegrali w pierwszym meczu, podczas gdy my wygraliśmy, a nasz mecz był dla nich kluczowy w walce o wyjście z grupy. Kiedy zaczęliśmy grać, nie było łatwo, ponieważ pierwsze 20-30 minut to tak zwana "huśtawka", ale potem, dzięki pracy zespołowej i sztabowi trenerskiemu, udało nam się wygrać.
- Decydującym meczem było spotkanie ze Słowacją, które zostało przerwane z powodu warunków atmosferycznych. Czy wpłynęło to w jakikolwiek sposób na wasze nastawienie?
- Nie powiedziałbym, że tak. Wszyscy byli bardzo zmotywowani i rozumieli, że musimy zakończyć mecz ze Słowakami i dotrzeć do finałowej części Euro 2024. To było bardzo ważne. To zrozumiałe, że to niekomfortowe, gdy mecz zostaje przerwany z powodu ulewy, burzy, błyskawic, ale sztab trenerski zdołał nam przekazać, że to ostatni mecz i musimy dać z siebie wszystko, aby wygrać teraz, a nie odkładać wszystkie sprawy na inny dzień. Dlatego uważam, że przerwa nie miała na to wpływu.
- Czy inspirujesz się przykładem poprzednich drużyn U-19, które kiedyś wygrały Mistrzostwa Europy, oraz drużyny U-20, która wygrała Mistrzostwa Świata?
- Szczerze mówiąc, jest to bardzo inspirujące. Zdajesz sobie sprawę, że wszystko zależy od ciebie, od drużyny. Biorąc pod uwagę wojnę w naszym kraju, rozumiemy, że musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby jutro było lepsze. Jesteś tym, który może i powinien to zrobić. Wyjdź na boisko i daj z siebie wszystko, by rozsławić swój kraj na arenie międzynarodowej i sprawić, by ludzie byli trochę szczęśliwsi w tym trudnym czasie.
- Czy takie sukcesy nie sprawią, że piłkarze będą trzymać nos przy sobie?
- Rozumiem, co masz na myśli. Nie, mamy bardzo dobrych trenerów, którzy wiedzą, jak umieścić każdego na swoim miejscu, więc jestem pewien, że żaden z zawodników nie poleci zbyt wysoko i nie złapie gwiazdy. Wszystko będzie dobrze.
- To był pierwszy turniej Jurija Moroza z tą drużyną. Czy udało mu się przekazać ci swoje pomysły i wymagania?
- Tak, udało mu się. Mogę powiedzieć w imieniu całej drużyny, że chłopaki są mu wdzięczni, a on i cały zespół robią wszystko, aby wszystko działo się tak, jak chcemy. Jeśli pozostanie w drużynie w przyszłości, myślę, że będzie dobrze.
- Czy masz jakieś życzenia dla swoich przeciwników przed losowaniem fazy finałowej?
- Oczywiście chciałbym, aby losowanie było dla nas pomyślne (uśmiech). Ale to nie jest bardzo ważne. Myślę, że musimy spojrzeć na naszą grę. Tak naprawdę nie chcę trafić na Anglię, Niemcy czy Hiszpanię, ale jeśli tak się stanie, to znaczy, że jest to konieczne.