Były zawodnik reprezentacji Ukrainy Oleh Shelayev podzielił się swoimi wrażeniami z finałowego meczu play-off eliminacji Euro-2024 Ukraina - Islandia (2:1), po którym reprezentacja Ukrainy dotarła do finałowej części Mistrzostw Europy.
- Jaki jest główny wniosek, który można wyciągnąć po meczu Ukraina - Islandia?
- We Wrocławiu obie drużyny chciały osiągnąć zwycięski wynik. Ogromna chęć zwycięstwa zmusiła zawodników obu drużyn do ostrożnego działania. Przed przerwą oglądaliśmy minimalną ilość okazji bramkowych. W drugiej połowie obraz na boisku uległ zmianie - reprezentacja Ukrainy miała wyraźną przewagę i zdołała strzelić niezbędne dwa gole.
- Mecze z Bośnią i Hercegowiną oraz Islandią dzieliły cztery dni. Sztab trenerski miał czas na regenerację zawodników i przygotowanie się do decydującego starcia. Czy byłeś zaskoczony trzema zmianami w wyjściowym składzie naszej reprezentacji?
- Po trudnym meczu z Bośnią i Hercegowiną nasi zawodnicy byli krytykowani, w niektórych miejscach słusznie. Dziennikarze i kibice zawsze są z czegoś niezadowoleni, każdy chce, aby reprezentacja pokonała wszystkich. Jednak sztab trenerski ma zupełnie inne dane na temat kondycji tego czy innego zawodnika. Yaremchuk zasłużył na miejsce w wyjściowym składzie swoim występem w Zenicy. Tsygankov wrócił do składu po kontuzji, był przygotowywany do tego meczu. Nie ma żadnych pytań do sztabu trenerskiego.
- Jednak pierwsza połowa znów nie była dla nas zbyt dobra. Dlaczego?
- Myślę, że islandzki zespół jest znacznie silniejszy niż drużyna Bośni i Hercegowiny. Wszyscy rozumieli cenę tego meczu i nie podejmowali zbyt dużego ryzyka. Środek boiska był wypełniony, nie mogę powiedzieć, że było dużo wolnych stref. A po tym, jak straciliśmy bramkę w 30. minucie meczu, musieliśmy być bardziej aktywni w polu karnym przeciwnika.
- Wszyscy znali silne cechy Gudmundssona - lidera reprezentacji Islandii i partnera Malinovskyiego w Genui, ale znowu strzelił gola. Nie można było sobie z nim poradzić?
- Odwaga i praca nad piłką pomaga Gudmundssonowi. Nie beształbym naszych chłopaków za ten epizod. Dać mistrzowi wolne dwa metry, a wszystko zrobi sam. I tak też się stało. W tym ataku gości był łańcuch błędów z naszej strony - Sudakov i Konopolya stracili piłkę, potem poślizgnęli się Malinovskiy i Brazko.
- Swoją drogą, dlaczego nasi zawodnicy tak często padali na murawę?
- Nie tylko nasi piłkarze, ale także przeciwnicy. Widać, że drenaż na stadionie we Wrocławiu nie był najlepszej jakości. Kawałki murawy wyrywały się i było to zauważalne.
- Po meczu, na konferencji prasowej, Sergei Rebrov powiedział, że w przerwie piłkarze rozmawiali w szatni podniesionym tonem. Czy w takich momentach trener nie powinien ingerować w kłótnie zawodników?
- Wszystko powinno być z umiarem. Chłopaki dali upust swoim emocjom. Trener powinien wskazać jak i co zmienić w grze, jaką taktykę obrać na drugą połowę.
- Co się zmieniło w grze naszej drużyny w drugiej połowie. Przecież zagraliśmy ją po prostu świetnie.
- Nasi zawodnicy zaczęli wyżej podchodzić do przeciwnika. Jeśli w pierwszej połowie robiło to 3-4 zawodników, to w drugiej połowie robiło to już siedem osób. W pierwszej połowie Islandczycy z łatwością dochodzili do środka pola i mogli dalej rozwijać swoje ataki. Ale w drugiej połowie już tak nie było. Można było zauważyć, jak w obronie siedzieli nisko pod swoją bramką.
- Jednak Viktor Tsygankov zdobył bramkę po szybkim kontrataku....
- Tam na boisku doszło do swoistej huśtawki - atak jednej drużyny został zastąpiony atakiem drugiej. Georgiy Sudakov odebrał piłkę w środku pola i wykonał długie podanie do Tsygankova. Gol ten jest całkowitą zasługą pomocnika Girony. Victor, będąc w posiadaniu piłki, zmusił do gry pod presją obrońcę przeciwnika, po czym pokonał kolejnego defensora i zdołał oddać strzał w dalszy róg bramki. Islandzki bramkarz, jak mi się wydawało, nie zauważył momentu strzału naszego pomocnika.
- Miałeś przeczucie przy wyniku 1:1, że dobijemy przeciwnika?
- Nie miałem. Pamiętajmy, że reprezentacja Islandii miała dwie dobre okazje do zdobycia gola - raz uratował Lunin, odpierając strzał z dalekiego dystansu, a potem błąd Zabarny'ego mógł być fatalny w skutkach. Tutaj wybaczył nam pomocnik gości. A była to 78. minuta meczu. W takim momencie trudno byłoby odnieść zwycięstwo.
- Jak się okazało, o wszystkim zadecydowała bramka Mudryka. O Michale w Europie dużo się mówi i pisze. Czy wysoka kwota transferu w wysokości 70 milionów euro wywiera presję na Michaile?
- Oczywiście. To kwestia ceny. Będą o nim mówić i pisać. Wielkie pieniądze przeważają nad człowiekiem. Możemy po prostu porównać skrajnych pomocników - Tsygankova i Mudryka. I każdy może wyciągnąć wnioski. Oczywiście Misza ma wiele mocnych cech, nie bez powodu Chelsea kupiła go za ogromne pieniądze. Ale to, jak będzie mógł realizować się w Chelsea i reprezentacji Ukrainy, zależy od samego Mudryka.
- Gol Mudryka doprowadził nas do Mistrzostw Europy....
- Do tego momentu można powiedzieć, że Mudryk przesunął się do gry w środku pola. Vitaliy Mikolenko zaczął pokrywać całą lewą flankę. Mikolenko potrafił przedrzeć się na pół flanki, potrafił eskalować grę w środku pola. Nie zawsze Mudrykowi wszystko wychodziło i zawsze się udawało, ale w 84. minucie spotkania reprezentacja Ukrainy zdobyła decydującego gola. Sudakov wykonał wszystko po mistrzowsku - przetoczył piłkę do Mudryka, a nasz talent uderzył w niepilnowany róg bramki - 2:1.
- Czy zasłużenie zakwalifikowaliśmy się do Mistrzostw Europy?
- Tak. Wszyscy zwracali uwagę na jakość naszej reprezentacji przed rundą play-off. Zarówno Bośnia i Hercegowina, jak i Islandia były w zasięgu naszych możliwości.
- Po raz czwarty z rzędu zagramy na kontynentalnym forum...
- Tak. Jesteśmy przyzwyczajeni do mistrzostw Europy. Musieliśmy dostać się do Niemiec. Wszyscy wiedzą, jaka jest teraz sytuacja w naszym kraju. Jest wojna, ale nasza drużyna narodowa przyniosła radość wszystkim mieszkańcom Ukrainy. Tym zwycięstwem nasza drużyna narodowa dodała pozytywnych emocji naszym obrońcom.
- Co sądzisz o grupie na Euro 2024, w której zmierzymy się z Belgią, Rumunią i Słowacją?
- Nie mogę powiedzieć, że to wygodna grupa, ale nie jest bardzo trudna. Na papierze Belgia może być powyżej innych drużyn w naszej grupie. Jednak wszystkie mają ambicje i to jest świetne.
- Co zaskakujące, reprezentacja Ukrainy nigdy nie grała przeciwko reprezentacji Belgii w okresie niepodległości....
- Ciekawostka. Belgia ma teraz zmianę pokoleń. Azar i Kompany już cieszą się życiem. Teraz błyszczą De Bruyne, Lukaku i Doku. Nie sądzę, żeby Courtois doszedł do siebie przed Euro, więc prawdopodobnie nie zobaczymy pojedynku Andrieja Łunina z Thibaut Courtois na boiskach Niemiec. Ale będzie tam wiele ciekawych rzeczy. Na tym święcie futbolu reprezentacja Ukrainy pokaże swoje atuty. Dlatego z niecierpliwością będziemy czekać na połowę czerwca, kiedy w Niemczech rozpocznie się kontynentalne forum.