Honorowy trener Ukrainy Myron Markevych skomentował zmiany w reprezentacji Ukrainy na decydujący mecz play-off kwalifikacji Euro 2024 z Islandią.
"Te zmiany były wymagane po niezbyt udanym meczu z Bośniakami w zeszłym tygodniu. Dobrze jest widzieć, że nasze zrozumienie piłki nożnej zbiegło się w czasie z selekcjonerem Siergiejem Rebrowem. Po raz kolejny udowodnił, że nie boi się podejmować ryzyka. W Zenicy powierzył miejsce w wyjściowym składzie debiutantowi Wołodymyrowi Brażko, choć wielu ekspertów uważało, że zagra weteran Serhij Sidorczuk, a wczoraj wymienił wydawałoby się nietykalnych Ołeksandra Zinczenkę i Artema Dowbika. I nie zawiódł. W końcu bardzo ważne jest, aby mieć z kogo wybierać, to przyjemny ból głowy dla trenera.
A nasi chłopcy - dobra robota. Odnieśli tak pożądane zwycięstwo w tym trudnym dla Ukrainy czasie. Tak, reprezentacja Ukrainy była uważana za faworyta, ale najsilniejsi nie zawsze wygrywają, zwłaszcza w meczach pucharowych. Dzięki zaciekłemu wsparciu kibiców, podopieczni Serhija Rebrowa udowodnili, że zasługują na grę w finale europejskiego forum piłkarskiego" - powiedział Markevych.