Serhij Rebrow dokonał heroicznego czynu już wtedy, gdy zgodził się poprowadzić reprezentację Ukrainy, która znalazła się w tej samej grupie co Anglia i Włochy. Jest to dodatek do powrotu do kraju ogarniętego wojną pod bombami. I nie ma różnicy, czy drużyna narodowa dostałaby się na Euro, czy nie. Trener tu przyjechał, a nie wyjechał. Tutaj, jak mówią, pytanie zostało usunięte.
Takie działanie Rebrowa zmobilizowało również jego podopiecznych. Widać, że zawodnicy chcą grać w reprezentacji, są gotowi jechać tam z kontuzjami i grać na kontuzjach. I dla chłopaków, którzy bronią nas w pierwszej linii, no i oczywiście dla trenera, żeby był taki jak on. W końcu jeśli kosztujesz 100+ milionów, to musisz pokazać, że nie jesteś słabszy mentalnie.
Charakter. To jest to, co ta drużyna ma, a czego brakowało innym opcjom reprezentacji narodowej. Zastanawiałem się, czy charakter jest wpojony, czy można go wytrenować? Prawdopodobnie nie. A już na pewno nie w drużynie narodowej. Może się tylko zamanifestować. A teraz życie jest takie, że nie możesz nigdzie iść bez charakteru. I generalnie nie ma czasu na sentymenty i rozpieszczanie. Czas jest trudny i okrutny.
Tak, znowu nie obyło się bez Validola, ale.... Myślę, że nasz główny trener w tym cyklu kwalifikacyjnym starał się usunąć przyczynę, która często uniemożliwiała nam osiąganie wyników w drugich meczach Iskier. Na każdy drugi mecz w "Sparce" mieliśmy nieco zmodyfikowany skład ze świeżymi zawodnikami. Pozwoliło to na dodanie ich do drugich połówek wszystkich gier, a co najważniejsze, zadziałało w playoffach. A upewnienie się, że absolutnie wszyscy powołani i awizowani zawodnicy byli gotowi do gry, to już umiejętność trenera.
Wszyscy zastanawiają się, czy Rebrov wpadł na pomysł, by celowo przegrać pierwszą połowę, by w drugiej rozerwać przeciwnika na strzępy, czy stało się to przypadkiem? Sam mentor uśmiecha się i żartuje. Tak, mówi, kazał Jaremczukowi strzelić gola....
W moim dzieciństwie była taka książka o szachach "Daj, aby znaleźć". W jednym ze starych materiałów o Rebrowie - głównym trenerze Dynama wspomniałem o tej konstrukcji. Tak więc każdy, kto gra w szachy na jakimkolwiek poziomie, wie, że dokonując poświęcenia, nie zawsze można jednoznacznie powiedzieć, że przyniesie ono sukces. W grę wchodzi przeczucie. Kto ma lepszy instynkt, ten wygrywa.
Stanisławowicz wykazał się w tej selekcji niesamowitym instynktem trenerskim. Począwszy od samej selekcji zawodników, a skończywszy na minutach, w których ten czy inny wykonawca musiał zostać wypuszczony na boisko. Każdy zawodnik otrzymywał od Rebrowa "słowa" do wykonania. Nie tylko główny skład, ale w ogóle wszyscy, którzy wyszli na boisko: i Karavaev, który strzelił ze środka pola do pustej bramki Macedończyków, i Vanat, który zepsuł drugą połowę pierwszego meczu z tymi samymi Macedończykami, i Yarmolenko, który w wieku 34 lat był najważniejszym graczem na boisku w meczach z najlepszymi w naszej grupie Anglią i Włochami. I wreszcie Gutsulyak, który wyszedł na boisko w Bośni z takim ładunkiem energii, że nie zawsze pomagało to w spotkaniu z piłką. Ale wystraszył przeciwników, więc kiedy Dovbik porównał wynik i Gutsulyak skoczył po tę samą piłkę, nikt nie próbował przeszkadzać.
Należy zauważyć, że Rebrov używał trzech (!) bramkarzy w jednym cyklu. W różnych momentach widział kondycję każdego z nich i wystawiał tego, który był lepiej przygotowany psychicznie. Wszyscy popełnili błędy, wszyscy czasem zawinili, ale nie "rozsypali się" i nie "popłynęli".
Ta drużyna nie gra pięknie, gra skutecznie. Gra po to, by wygrywać. Oczywiście jest wiele powodów do krytyki. I błędy przy rozgrywaniu piłki na własnej połowie, które - jak to trafnie ujął jeden z szanowanych znawców futbolu - sprawiają, że po plecach przechodzą ci ciarki. I znów późne wchodzenie w mecz. I fascynacja naszych gwiazd indywidualnymi akcjami, przez co partnerzy nie wiedzą, gdzie biec, by się otworzyć, albo czekać na piłkę przy nodze.
Chcę wierzyć, że to są choroby rozwojowe. A ta drużyna będzie się jeszcze rozwijać i robić postępy. Myślę, że nie wyczerpała swojego potencjału. Wojny i kataklizmy często rodzą super drużyny. Przypomnijmy sobie Rumunię i Chorwację. Pamiętajmy też o reprezentacji Szwajcarii, która w ponad połowie składa się z Kosowian. Wojna mobilizuje wszystkich zainteresowanych, jeśli nie do pójścia na front, to przynajmniej do jak najskuteczniejszego działania w ich zastępstwie. Być może w najtrudniejszym okresie w historii będziemy mieli najsilniejszą narodową drużynę piłkarską w historii.
Artem ZHOLKOVSKY
===героический поступок=== не втікши з країни роблять мільйони українців !
Я вже не говорю про тих справжніх героїв , що воюють в ЗСУ !!!
Зараз , в воюючій країні з москалями, з епітетами накшалт "героїчних" потрібно акуратніше !
Є таки справжні герої які роблять справжні подвиги !!!