Do rzadkiej sytuacji doszło podczas wczorajszego meczu ligi holenderskiej pomiędzy Spartą a Fortuną (4-0).
Pomocnik drużyny gości Ragnar Oratmangoen rozpoczął mecz w wyjściowym składzie Fortuny, ale jakimś niewyobrażalnym zbiegiem okoliczności na drugą połowę wyszedł w koszulce meczowej Justina Lonwijka (pomocnika Dynama Kijów, który gra w Fortunie na zasadzie wypożyczenia), który również przebywał na boisku od samego początku spotkania.
Żaden z uczestników meczu nie zwrócił uwagi na taką ciekawostkę, a Oratmangoen, jak gdyby nigdy nic, grał w cudzej koszulce do 55. minuty meczu, aż sędzia główny zauważył rozbieżność i poprosił zawodnika o założenie własnej koszulki.
Jeśli chodzi o Lonewijka, w tym momencie najpierw sprawdził, czy założył własną koszulkę, po czym nie mógł powstrzymać śmiechu.
WIDEO z tej zabawnej historii można znaleźć na naszym kanale Telegram