Pierwszy trener napastnika reprezentacji Ukrainy i hiszpańskiej "Girony" Artem Dovbyk, Oleksii Blokha opowiedział nam, jak po raz pierwszy spotkał swojego ucznia.
- "Wciąż pracowałem na pół etatu jako nauczyciel wychowania fizycznego w 10. szkole w Czerkasach. Przechodziłem przez stadion i zobaczyłem chłopca bawiącego się piłką. Był wysoki, szczupły i przystojny. Zapytałem go: "Trenujesz gdzieś?" Odpowiedział: "Nie, wujku, trenuję sam". Spędza pół dnia trenując i bawiąc się piłką. Weszliśmy na trzecie piętro. Jego rodzice byli bardzo prości, mieszkali na trzecim piętrze w akademiku, jeden pokój, 17 metrów kwadratowych. W pokoju był jego tata, mama, Artem i jego siostra. Żyli w biedzie. Kuchnia była wspólna, toaleta była wspólna. Dom był w rozsypce.
Mniej więcej wtedy zacząłem zwracać na niego uwagę. Trenował ze mną przez trzy lata, od siódmego do dziesiątego roku życia. Potem przeniósł się do rezerwowej szkoły olimpijskiej. Tam grał w mistrzostwach regionu, mistrzostwach Ukrainy i został zauważony. Następnie, w wieku 17 lat, dołączył do Dnipro Czerkasy i zadebiutował w PFL. Punktował wszędzie, zawsze lubił strzelać bramki. A potem poszło dalej - mistrz Danii, Puchar Danii z Midtjylland, Puchar Mołdawii w Zoryi (Balti). Taki jest mój los" - powiedział Blokha w wywiadzie dlaUV.
У меня были разные тренеры в детстве одни отрабатывали зарплату, другие, их крайне мало, работали именно на то, чтобы найти и вырастить таланты из детей. Их мало, но они есть. Мне крупно повезло с одним из них, так что это знакомо.