Obrońca Zorii Ługańsk Igor Kiryukhantsev podsumował wyniki przełożonego meczu swojej drużyny z Dynamem Kijów (0:3) w 6. kolejce mistrzostw Ukrainy, który odbył się wczoraj w stolicy.
- Dlaczego Zorya nie zdobyła punktów przeciwko Dynamo?
- Wydaje się, że Dynamo jest dobrze przygotowane. Szczególnie pod względem fizycznym. Nasz przeciwnik grał świetnie w środku boiska, gdzie wyróżniał się Brazhko. Vova przyspieszył ataki Dynama. Być może nasi nowi zawodnicy nie zdawali sobie sprawy, w jakim meczu grają. To jest dla nich doświadczenie.
- Czy chorwacki środkowy pomocnik Bashic jest wzmocnieniem dla Zoryi?
- On jest niszczycielem. Powinien dodać grę w ataku, wykonywać długie podania na flankę.
- Andrijewskij otworzył wynik w 7. minucie. Czy zrobiło się trudniej?
- Tak, ta stracona bramka podłamała naszych zawodników. Ten gol to punkt zwrotny. Potem Kabaev uderzył w róg bramki.
- Czy z twojego doświadczenia wynika, że można było wrócić do gry, przegrywając 0:2?
- Wszystko było realne. Szczerze. Mieliśmy momenty od 46. do 56. minuty, w których czuliśmy, że możemy strzelić gola. Przycisnęliśmy przeciwnika do ich bramki. Ale musieliśmy strzelić przynajmniej jednego gola. Przy stanie 0:3 wszystko stało się jasne. Później nie mieliśmy już żadnych szans.
- Czy to najgorszy mecz Zoryi na wiosnę?
- Nie mogę odpowiedzieć tak jednoznacznie. To było oczywiste, że Dynamo było silniejsze od nas. W tej chwili też tak jest.
- Przed wami wyjazdowy mecz z Dnipro-1....
- Widzieliśmy, jak grają podopieczni Jurija Maksimowa. Musimy się bardzo poważnie przygotować. Nie graliśmy z Dnipro-1 od dłuższego czasu. Patrzymy na tabelę - potrzebujemy punktów, by wydostać się ze strefy meczów przejściowych.