Trener Obolonu Valeriy Ivashchenko skomentował porażkę swojej drużyny z "Veres" Rovno (0:3) we wczorajszym wyjazdowym meczu 23. kolejki mistrzostw Ukrainy.
"Zawsze nieprzyjemnie jest stracić szybko bramkę. Oczywiście wpłynęło to na przebieg meczu. Stwarzaliśmy dziś okazje, staraliśmy się grać agresywnie. Ale boisko było trochę śliskie, zawodnicy się ślizgali. W epizodzie z karnym nasz zawodnik również się poślizgnął. Ale to jest piłka nożna. Szybko strzelona bramka to nie koniec. Zawsze można wrócić.
My jednak daliśmy się pokonać po raz drugi. Ten gol nie był liczony, ale psychologicznie wstrząsnął drużyną. I znowu straciliśmy bramkę. Moralnie było bardzo ciężko grać dalej.
W przerwie staraliśmy się poprawić grę. Ważne było, aby szybko strzelić gola. Mieliśmy szanse. Ale znowu zawiodła nas realizacja.
Wiedzieliśmy, że ten mecz będzie trudny, nastawiliśmy się. Ale dzisiaj to nie był nasz dzień. Straciliśmy bramki po własnych dziecinnych błędach. Oczywiście, chcemy piąć się wyżej w tabeli. Zależy to jednak od wyników" - powiedział Iwaszczenko, cytowany przez oficjalną stronę Veres.