Po raz pierwszy w tym sezonie pomocnik Dnipro-1 Oleksandr Pikhalonok opuścił mecz swojej drużyny w lidze ukraińskiej w sezonie 2023/2024. Było to spowodowane kontuzją odniesioną w ostatniej kolejce spotkań. Piłkarz wypowiedział się na temat czasu rekonwalescencji po meczu.
- W ostatniej kolejce, w meczu z Zoryą, zostałeś zmieniony w siódmej minucie spotkania. Jakiej kontuzji doznałeś i jak się teraz czujesz?
- Mam naderwany mięsień przedni uda. Myślę, że moja rekonwalescencja potrwa około trzech tygodni.
- Czy doznałeś kontuzji w meczu kalendarzowym?
- Nie, nie doznałem. Wcześniej miałem skurcz, potem ból ustąpił, ale nie całkowicie. Oczywiście powinienem był od razu przejść badania. Wszyscy się spieszyliśmy i niestety kontuzja dała o sobie znać. A do urazu doszło w zupełnie normalnym momencie. Zrobiono mi rezonans magnetyczny i zdiagnozowano naderwanie.
- Czy to wstyd, że drużyna musi sobie radzić bez ciebie w decydujących meczach mistrzostw?
- Oczywiście, że szkoda. Wierzę, że zyskałem teraz optymalne warunki. Grałem na dobrym poziomie z Kolosem i udało mi się wiele zrobić w procesie treningowym. Teraz muszę w pełni wyzdrowieć i pozbyć się bólu, a następnie wrócić do formy.
- Dnipro-1 rozpoczęło mecz z Metalistem 1925 pewnie, Hutsulyak strzelił gola, a potem nie udało ci się wykorzystać swojego sukcesu. Dlaczego?
- Myślę, że graliśmy dobrze przez cały mecz. Być może w 65. minucie meczu byliśmy już trochę zmęczeni. Czasami oddawaliśmy inicjatywę Charkowowi. Gospodarze mieli jedną szansę w pierwszej połowie i dwie w drugiej. A my mieliśmy momenty, które nazywa się bramkami. Oczywiście powinniśmy byli strzelić drugą bramkę i wszystko byłoby spokojniejsze. A tak, przy wyniku 1-0, przeciwnik zawsze może mieć okazję do wyrównania. W drugiej połowie raz uratował nas Zhenya Volynets.
- Podczas tego meczu obrońca Metalista 1925 Maksym Imerekov dwukrotnie strzelał na waszą bramkę po stałych fragmentach gry i dwukrotnie trafił w poprzeczkę. Wyrównał też wynik. Czy mogliście grać z nim ostrożniej pod swoją bramką?
- Przeanalizowaliśmy grę przeciwników. Tutaj chciałbym zwrócić uwagę na dobre podania, które znalazły Imerekova. Maxim wykonał świetną główkę, która zawsze jest niebezpieczna.
- Czy śledzisz informacje o tym, gdzie jesteś nieustannie nagabywany: do Girony czy innego europejskiego klubu?
- Tak naprawdę nie czytam takich wiadomości. I traktuję takie publikacje z ostrożnością. Mam kontrakt z Dnipro-1. Oczywiste jest, że okno transferowe otworzy się latem i pojawi się wiele wiadomości. Teraz najważniejsze jest dla mnie wyleczenie kontuzji.