W środę 17 kwietnia dokończono przełożony z powodu alarmu lotniczego mecz 16. kolejki mistrzostw Ukrainy pomiędzy Minojskim a Dynamem Kijów (1:3). Spotkanie odbyło się w Kijowie na stadionie Dynama imienia Walerija Łobanowskiego. Poniżej pomeczowa konferencja prasowa trenerów drużyn.
Oleksandr SHOVKOVSKY, trener Dynama:
- Gratuluję kibicom z Dynamo zwycięstwa. W końcu zagraliśmy ten mecz. Mecz z niezwykłą odpowiedzialnością. Jak wiadomo, w poprzednim meczu, przeciwko Oleksandriji, mieliśmy zawieszenie Wołoszyna. Jednak dzisiejszy mecz rozpoczął się jeszcze w grudniu i otrzymaliśmy pismo z pozwoleniem na wykorzystanie w nim Nazara. Ale mecz z Polesiem oczywiście będzie musiał opuścić.
Kolejną osobliwością było to, że ci zawodnicy, którzy byli w naszym wyjściowym składzie w grudniu, a dziś w nim nie będą, nie mogą być zgłoszeni do gry.
W związku z tym dzisiaj nastąpiły pewne zmiany w naszym składzie. Daliśmy szansę gry tym, których bardzo brakowało. I oczywiście zaplanowaliśmy zmiany.
Przygotowaliśmy się do tego meczu, zdając sobie sprawę, że teraz ważne jest dla nas, aby wygrać każdy mecz. Teraz każdy mecz jest dla nas finałem.
- Dlaczego nie było dzisiaj Brazhko?
- Jeśli uważnie słuchałeś tego, co mówiłem na konferencji prasowej po meczu z Aleksandrią, to powinieneś pamiętać, że mamy teraz pewną infekcję w zespole. Po meczu z LNZ Nesheret zachorował, w przeddzień meczu z "Aleksandrią" Sirota miał wysoką gorączkę i dlatego został wykluczony z naszego zgłoszenia. A po tym meczu taka sama sytuacja miała miejsce z Brazhko: on również miał wysoką gorączkę i dlatego nie był w stanie dziś zagrać.
- A co z Karavaevem? Nie pojawił się na boisku od dłuższego czasu...
- W drużynie mamy 24 zawodników z pola i 4 bramkarzy. Każdy z nich udowadnia swoje roszczenia do miejsca w wyjściowym składzie. To się czasem zdarza: Karavaev jest teraz trochę nie w tych warunkach, których oczekujemy. Ale jest w klipie i rozważałem możliwość wystawienia go dziś w wyjściowym składzie. Ale decydującym czynnikiem był fakt, że gdybym nie zwolnił Tymczyka, nie mógłbym na niego liczyć w dzisiejszym meczu.
- W epizodzie, w którym Buschan wybiegł daleko w pole, złapałeś się za głowę. O czym wtedy myślałeś?
- Moim zdaniem nasi środkowi obrońcy powinni byli zagrać bardziej odpowiedzialnie i pewnie w tamtym epizodzie. Była duża świeca, piłka długo wisiała w powietrzu. Potem byliśmy pierwsi przy piłce i można było spokojnie zagrać głową do bramkarza. Dlatego miałem taką reakcję: na równym miejscu mogliśmy dać bramkę przeciwnikowi.
- W meczu z LNZ Dynamo miało świetną pierwszą połowę, ale po przerwie grało im się bardzo ciężko. Dzisiaj sytuacja się powtórzyła. Dlaczego tak się dzieje?
- Zadałem już sobie to pytanie. Rzeczywiście, dzisiaj zagraliśmy dwie różne połowy. W pierwszej połowie całkowicie dominowaliśmy, strzeliliśmy dwie bramki, mogliśmy strzelić więcej, a w drugiej zagraliśmy tak, jak Dynamo (Kijów) nie ma prawa grać.
Željko Ljubenović, trener "Minaya":
- Gratuluję Dynamo zasłużonego zwycięstwa. Chcę podziękować moim zawodnikom za grę. Druga połowa w naszym wykonaniu to gra, którą chcę widzieć ze strony "Minajów" w każdym meczu, z każdym przeciwnikiem.
Oczywiście wiedzieliśmy, że Dynamo zaczyna mecze agresywnie. Przygotowaliśmy się do tego meczu bardzo poważnie, ale niestety straciliśmy bardzo szybko bramkę. Potem i do końca pierwszej połowy było nam bardzo ciężko.
- Jakie słowa powiedziałeś swojej drużynie w przerwie, że w drugiej połowie byli tak przemienieni?
- Powiedziałem chłopakom, żeby trzymali ręce w górze, żeby grali tak samo. Powiedziałem im, że jeśli uda nam się strzelić jedną bramkę, gra się odmieni i będziemy mieli szansę na wyrównanie. I tak też się stało. Przy stanie 1:2 mieliśmy dwie stuprocentowe okazje. Gdybyśmy zrealizowali choć jedną z nich, wszystko by się zmieniło.
Ołeksandr POPOW ze stadionu Dynama imienia Walerija Łobanowskiego