Pomocnik Dynama Nazar Voloshyn skomentował zwycięstwo 3-1 nad Minaj w meczu 16. kolejki ligi ukraińskiej.
- Dobrze, że udało nam się wygrać, trzy punkty są dla nas ważne. Nie było jednak łatwo, przeciwnik zagrał bardzo dobrze.
- Czy szybko strzelona bramka miała wpływ na dalszy przebieg wydarzeń na boisku?
- Tak, oczywiście, szybka piłka bardzo pomaga.
- Minaj zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Czy to nie sprawiło, że poczułeś się źle?
- Nie, nie sprawiło. Każdy mecz jest dla nas ważny, każdy musimy wygrać, niezależnie od przeciwnika.
- Pierwsza połowa była dość spokojna dla Dynama. Czy spodziewałeś się, że po przerwie przeciwnik przyspieszy?
- Tak, ale zawsze trzeba być na to przygotowanym i nie poddawać się, nawet jeśli straci się bramkę.
- Przeciwnicy mieli kilka momentów, w których Bushchan uratował nasz zespół przed utratą bramki. Czy w takich momentach mieliście wątpliwości co do osiągnięcia korzystnego wyniku?
- Nie, wiedzieliśmy, że jesteśmy w stanie wywrzeć presję na przeciwniku. Takie momenty, czasem niespodziewane, się zdarzają, ale wierzyliśmy w siebie.
- Czy śliski wynik potęgował emocje i zdenerwowanie?
- W zasadzie zawsze nastawiamy się maksymalnie, więc minimalna przewaga nie miała na to wpływu.
- Opowiedz nam o swoim golu , który właściwie rozwiał wątpliwości co do zwycięzcy...
- Dubinczak strzelił bardzo dobrze, a ja zamknąłem akcję przy dalszym słupku. Dawno nie strzeliłem gola, więc jestem bardzo szczęśliwy.
- Czy można powiedzieć, że Dynamo zagrało gorzej w drugiej połowie niż w pierwszej?
- Nie, po prostu przeciwnik nie miał nic do stracenia, aktywniej atakował. Ale dobrze, że udało nam się doprowadzić mecz do zwycięstwa.
- Następny mecz z Polesiem już w niedzielę. Zdążycie się zregenerować?
- Tak, oczywiście, będziemy starannie przygotowywać się do tego meczu. Mnie niestety zabraknie z powodu zawieszenia, więc będę wspierał chłopaków z boku.