Kolumna Aleksandra Lipenki. Kapitan pierwszych mistrzów

2024-04-21 11:37 Wielokrotnie opowiadałem o Wiktorze Kanewskim, wieloletnim kapitanie Dynama Kijów, ulubieńcu starszego pokolenia kibiców i nadal będę ... Kolumna Aleksandra Lipenki. Kapitan pierwszych mistrzów
21.04.2024, 11:37

Wielokrotnie opowiadałem o Wiktorze Kanewskim, wieloletnim kapitanie Dynama Kijów, ulubieńcu starszego pokolenia kibiców i nadal będę to robił.

Viktor Kanevsky

Genialny napastnik rozegrał dla Dynama 195 meczów w mistrzostwach Związku, strzelając 80 goli. Mistrz ZSRR w 1961 roku, srebrny medalista w 1960 roku, zdobywca Pucharu Związku w 1964 roku. Uczestnik Mistrzostw Świata w Chile w 1962 roku. Znalazł się na liście "33 najlepszych piłkarzy kraju".

Zaczynał w podwórkowej piłce nożnej. Później rozpoczął naukę w słynnej szkole Michaiła Borysowicza Korsuńskiego. W wieku 16 lat poszedł do pracy w fabryce "Arsenal": wykonywał grawerunki na kamerach "Kijów". Dla zabawy grał w fabrycznej drużynie "Mashinostroitel". Kolejne sześć miesięcy pracował w fabryce "Transsignal" jako mechanik.

Kanevsky był jednak na celowniku "Dynama" (Kijów) i pewnego dnia w 1955 r. otrzymał pocztówkę z zaproszeniem do drużyny. Wraz z nim w rodzinie Dynama znaleźli się Walerij Łobanowski, Oleg Bazilewicz i Walentin Trojanowski, którzy później stali się gwiazdami kijowskiego klubu.

Początkowo gra Kanevskiego nie szła dobrze, a trener Oleg Oshenkov był gotowy go wyrzucić. Pomógł jednak przypadek - Kanevskiy był w jednostce wojskowej, złożył przysięgę, a jednocześnie grał o mistrzostwo jednostki. W jednym z meczów przeciwnik został pokonany 10:0, a Kanevsky strzelił 8 bramek.

W meczu tym uczestniczył Oshenkov, który natychmiast zabrał Kanevsky'ego z powrotem do klubu. Następnego dnia po meczu o mistrzostwo części Victor grał już w mistrzostwach ZSRR przeciwko Kiszyniowowi "Mołdawia".

Pod okiem mentora Wiaczesława Sołowjowa, któremu udało się przekonać piłkarzy Dynama, że nie tylko moskiewskie drużyny mogą zostać mistrzami kraju.

20-letni Kanevsky zadebiutował dla Dynama w 1956 roku, kiedy z drużyny odszedł środkowy napastnik Andrey Zazroev. Przejąwszy pałeczkę od słynnego wykonawcy, Viktor nosił ją z honorem przez prawie 10 lat.

Kanevsky jest napastnikiem z powołania. Do tej roli miał dobre powody: potężne i celne uderzenia z obu nóg i z różnych odległości, atletyzm, wysoka technika, zestaw różnych zwodów, umiejętność improwizacji w zależności od sytuacji na boisku.

Siłę jego "strzałów" mogli docenić bramkarze klubów z Niemiec, Anglii, Austrii, Brazylii, Włoch...

Kiedyś słynny bramkarz Lew Jaszyn powiedział o kijowskim napastniku takie słowa:

"Osobiście najwięcej kłopotów sprawił mi Wiktor Kanewski. To był dobrze przygotowany fizycznie zawodnik, z szerokim spojrzeniem, doskonałą wizją boiska. Odważnie angażował się w pojedynki jeden na jeden z obrońcami. Nieustannie oddawał groźne strzały na bramkę. Wiele bramek, które zdobył dla mnie, można nazwać "martwymi".

Niewątpliwie dla Viktora Kanevskiego, kapitana Dynama, najbardziej pamiętnym i udanym był sezon 1961. Po raz pierwszy Dynamo Kijów zostawiło w tyle moskiewskie kluby, które przez 25 lat z rzędu zdobywały "złote" mistrzostwo. Wiktor Kanewski strzelił 18 goli w 26 meczach - najwięcej w drużynie.

Partnerami Kanevy w mistrzowskiej drużynie byli: Oleg Makarov, Viktor Serebryanikov, Valeriy Lobanovskiy, Jozsef Sabo, Oleg Bazilevich, Anatoliy Suchkov, Yuri Voinov, Vladimir Shchegolkov, Andrey Biba, Valentin Troyanovskiy, Vladimir Anufrienko, Vitaliy Shcherbakov, Nikolay Koltsov, Vasily Turyanchik, Igor Zaitsev, Nikolay Kashtanov, Leonid Klyuev, Vladimir Sorokin, Valery Verigin, Vladimir Erokhin.

Partnerzy bardzo cenili swojego kapitana. Oto wypowiedzi niektórych z nich na jego temat.

Valentin Troyanovsky: "Witia jest graczem od Boga. Jak wspaniale wybierał miejsce pod bramką przeciwnika. Wydawało się, że obrońcy zawsze go gubią. A jeśli już, to prawie zawsze udawało mu się ominąć obrońców. Myślę, że był po prostu utalentowanym człowiekiem, którego przeznaczeniem było zostać zwycięzcą.

Vladimir Erokhin: "Viktor zarówno na boisku, jak i w szatni, na treningu i podczas najbardziej napiętego spotkania - pozostał zrównoważony, przyjazny, uważny. Dobrze traktował wszystkich swoich partnerów. Wydawało się, że nigdy nie miał wrogów. Nasz kapitan był prawdziwym liderem we wszystkim. Chociaż nigdy tego nie okazywał i starał się wyróżniać na boisku tylko grą".

Jedno z ulubionych mądrych powiedzeń Wiktora Kanewskiego: "... dni skradają się coraz wolniej, zamieniając się w zmierzch, lata uciekają coraz szybciej i zamieniają się w starość".

Z pomocą przyszedł Valery Lobanovsky

Po zakończeniu kariery zawodniczej (miało to miejsce w odeskim "Czernomorcu", gdzie grał razem z Walerym Łobanowskim), Wiktor Kaniewski przeniósł się na stanowisko trenera. I spotkał się z ogromną niesprawiedliwością.

Faktem jest, że jego patronimik to Israelievich, a jego narodowość to żydowska. Tak było w radzieckim paszporcie. A to nie podobało się w tamtym czasie posiadaczom władzy w najbardziej "międzynarodowym" kraju.

Victor Kanevsky powiedział o tej smutnej sytuacji:

- Moje zdjęcie zostało "wyryte" z broszur, czasopism i książki "Atakując szczyty". Cały mój zespół z 1961 roku stoi, a zamiast mnie jest puste miejsce. I wiele innych "cudów" musiałem znosić i nadal wykonywać swoją pracę.

Kiedy wyjeżdżałem z zespołem za granicę, zawsze był ze mną oficer KGB. Bardzo się bali, że ucieknę. Ale były zaproszenia do zagranicznych klubów.

Szczególnie mocno odczułem chłodne nastawienie i nieufność, gdy zacząłem pracować jako trener. Nie było słów wdzięczności, ale były sukcesy. Pracowałem z "Tawrią" (Symferopol), z którą wszedłem do pierwszej ligi. Podobnie było z charkowskim "Metalistem". Przez cztery lata kierował Dnieprem.

Otrzymałem zaproszenie do pracy jako trener w Algierii wraz z innymi specjalistami. Zacząłem już przygotowywać dokumenty podróżne, ale odmówiono mi. Moi koledzy pojechali do Afryki Północnej beze mnie. Byłem urażony i rozczarowany.

Wtedy postanowiłem zmienić kraj zamieszkania. Złożyłem wniosek o wyjazd. Zostałem natychmiast wydalony z KPZR i zwolniony ze służby. Musiałem pracować na budowie. Mój wniosek był rozpatrywany przez dziesięć lat.

Nie wiem, jak potoczyłoby się moje dalsze życie, gdyby nie Walery Łobanowski. Wysłuchawszy mnie uważnie, zaproponował mi prowadzenie Dynama (Irpin) - macierzystego klubu głównego zespołu. A później Walerij mi pomógł. Tylko on rozumiał moje problemy.

Zmieniłem jednak miejsce zamieszkania. Razem z żoną Tamarą przeprowadziliśmy się do USA. W Nowym Jorku stworzyłem szkółkę piłkarską "Soccer Star", w której grały dzieci ukraińskich emigrantów i amerykańscy chłopcy. Krótko mówiąc, życie stało się lepsze, robił to, co kochał robić....

Kanevsky przyleciał do Kijowa kilka razy. Nawiasem mówiąc, Viktor Israelievich obchodził 75. rocznicę w swoim rodzinnym mieście, w klubie swojego życia - "Dynamo".

Nie został wybitnym ukraińskim piłkarzem 25 listopada 2018 roku (spoczął w wieku 82 lat). Pochowany w Stanach Zjednoczonych - Bristol, Connecticut.

Oleksandr LIPENKO dla Dynamo.kiev.ua

RSS
Aktualności
Loading...
«Real» chce przywrócić Casemiro
Dynamo.kiev.ua
22.11.2024, 19:05
«Dynamo» zagra z «Czarnomorcem» w białym stroju
Dynamo.kiev.ua
22.11.2024, 17:54
Пополнение счета
1
Сумма к оплате (грн):
=
(шурики)
2
Закрыть
Używamy plików cookie, aby zapewnić Ci więcej opcji podczas korzystania ze strony Ok