Mykoła Neseniuk: "Teraz każdy stał się 'fanem' Realu Madryt. Czy to nie zabawne?"

Znany dziennikarz Mykola Nesenyuk wypowiedział się na temat rosnącej sympatii ukraińskich kibiców do Realu Madryt, w którym gra obecnie ukraiński bramkarz Andrij Łunin.

Nikolay Nesenyuk

"Jestem pewien, że w tym strasznym czasie wojny piłka nożna jest jednym z najlepszych sposobów na zachowanie zdrowego rozsądku. Nie tylko ja tak uważam - wiele osób na Ukrainie spędza wolny czas oglądając mecze piłki nożnej. Ludzie nie tylko oglądają piłkę nożną, oni kibicują! Przynajmniej sami tak myślą, nie zdając sobie sprawy, że ich uczucia są dość odległe od prawdziwego kibicowania. Aby zilustrować to stwierdzenie, mam poważny i prawie wieczny argument, jeśli chodzi o nasze życie.

Czy pamiętacie jeszcze, jak na początku lat 2000 większość Ukraińców, którzy interesowali się piłką nożną, około 73 procent, namiętnie "kibicowała" włoskiej drużynie Milan, w której grał wybitny Andrij Szewczenko? Ale gdy tylko Szewczenko opuścił Włochy, milionowy ukraiński "tors" "fanów" Milanu rozpłynął się bez śladu, podobnie jak ówczesna super popularna partia polityczna Nasza Ukraina, o której, podobnie jak o Milanie, już się nie pamięta. I na próżno - to właśnie ta partia była najpopularniejsza na Ukrainie w czasie "kibicowania" AC Milan!

Dlaczego tacy jesteśmy? Dlaczego jesteśmy gotowi natychmiast zadeklarować się jako zwolennicy czegoś, a potem udawać, że nic się nie stało? Już w tym roku ukraińskim "fanom" telewizyjnym udało się zdradzić hiszpańską drużynę Girona, której nagle zaczęli masowo "kibicować" po udanej grze Ukraińców Cygankowa i Dowbyka w tej drużynie. Teraz wszyscy stali się "fanami" Realu Madryt, dla którego gra Ukrainiec Łunin. Czyż to nie zabawne?

Co ciekawe, ci tak zwani "fani" są całkiem zrozumiali. Nie jesteśmy Hiszpanią, gdzie 100-tysięczne miasto Girona ma własną drużynę piłkarską, która nigdzie się nie wybiera. Nawet gdy niespodziewane sukcesy drużyny dobiegną końca, kibice Girony nadal będą chodzić na mecze i wspierać swoją drużynę. Na Ukrainie ta opcja jest prawie niemożliwa. Z różnych powodów ukraińscy fani piłki nożnej, nawet gdyby naprawdę chcieli, nie mają takich możliwości, jakie są dostępne w prawie każdym europejskim mieście. I nie jest to tylko wina wojny, która pozbawiła mieszkańców Doniecka, Ługańska, Symferopola, Charkowa, Czernihowa, Chersonia, Mikołajowa, Zaporoża i innych miast możliwości chodzenia na mecze piłkarskie i kibicowania swoim. Tam, gdzie piłka nożna jest możliwa, nie ma wyboru. Jeśli bogaci ludzie tego chcieli, drużyny pojawiły się w Żytomierzu i Czerkasach. Jeśli nie chcieli, drużyny w Łucku i Użhorodzie zniknęły. I nie ma ku temu żadnego powodu.

Dlatego nie przeszkadza mi, że Ukraińcy oglądają Real Madryt w telewizji. Niepokoi mnie zmienność tego "kibicowania". Jak tylko główny bramkarz drużyny wyzdrowieje, a Lunin wróci na ławkę, ci "kibice" zapomną o Realu Madryt, tak jak kiedyś zapomnieli o Milanie. Dla mnie prawdziwe piłkarskie wsparcie to coś innego. Prawdziwe, szczere i na zawsze!" - napisał Nesenyuk na swojej stronie na Facebooku.

0 комментариев
Najlepszy komentarz
  • Oler W(Oler) - Эксперт
    24.04.2024 10:34
    Він що дурний? Що не може зрозуміти, що вболівають за українців, а не за команди. Особисто мені навіщо реали, Мс, арсенали, евертони, брентфорди, борнмути, жирони і тд.? Якби там не було українців - ніколи б за них не вболівав, хіба лише симпатії у певних матчах
    • 12
Komentarz