Pomocnik Dynama Kijów, Vladyslav Kabayev, skomentował zwycięstwo swojej drużyny 2-1 nad Dnipro-1 we wczorajszym meczu 26. kolejki mistrzostw Ukrainy w Dnieprze.
- Udało nam się osiągnąć to, co chcieliśmy - zdobyć trzy punkty. Widzieliście, jak przebiegał mecz - przegrywaliśmy po drodze, ale pokazaliśmy charakter. W drugiej połowie podkręciliśmy tempo i udało nam się zrobić wiele rzeczy. Więc teraz mamy tylko pozytywne emocje. Ale teraz pojedziemy autobusem do domu, a jutro musimy przygotować się do następnego meczu.
- Po mało wyrazistej pierwszej połowie, Dynamo dokonało prawdziwej transformacji po przerwie, jakby na boisko wyszła zupełnie inna drużyna...
- Tak. Nie wiem, o co chodziło. Mówiąc osobiście, nie spałem dobrze, zdałem sobie sprawę, jak często tu "latałem", więc siedziałem przez chwilę na korytarzu w nocy, kiedy rakiety leciały w kierunku Dnipro. Do tego na stadionie wciąż grzało słońce, co dla niektórych może brzmieć dziwnie, ale takie drobiazgi też odgrywają rolę. Przegraliśmy, zaczęliśmy czuć moralną presję, ale najpierw Oleksandr Volodymyrovych w szatni, a potem Yarmolenko w kole znaleźli ważne i właściwe słowa i wyszli na drugą połowę z innym nastawieniem. Osobiście czułem złość w sportowy sposób. Zrozumieliśmy, że potrzebujemy tylko zwycięstwa, nawet remis był równoznaczny z porażką. Tak więc, rzeczywiście, wyszła inna drużyna i nawet w środku były inne emocje.
- Ale wynik pozostał remisowy do ostatnich minut...
- Tak, ale trzeba oddać honor - Dnipro-1 ma bardzo dobry zespół. Widziałem, że stracili punkty w poprzednich meczach, ale mają bardzo dobry zespół pod względem doboru zawodników. I nie da się ich pokonać na jednej nodze. Zasadniczo, podobnie jak w przypadku innych drużyn, wszyscy wiedzą teraz, jak grać w piłkę nożną. To miłe, że wszyscy oczekują od nas tylko zwycięstw i sami tego chcemy, ale są takie trudności.
- Pod koniec meczu pojawiło się wiele kontrowersji związanych z niedozwolonym rzutem karnym i czerwoną kartką Tymczyka. Jaka jest Twoja wizja tych epizodów?
- Myślę, że teraz nikogo nie interesuje moja wizja. Poczekajmy do zakończenia mistrzostw, wtedy może się wypowiem(uśmiech). Moim zdaniem sędzia trochę odpuścił wątki meczu. Nie podyktował karnego, Tymczyka poniosło - i od razu czerwona kartka. Musiał zrozumieć, że to były emocje, nic więcej. Niektórym też dawał kartki za gadanie, a innym nie...
- W doliczonym czasie gry Dynamo mogło przegrać mecz, gdyby Bushchan nie uratował dwa razy...
- Zdarza się. Naciskasz i naciskasz, osiągasz swój cel i trochę się uspokajasz. To na poziomie psychologicznym. Nie myślisz już o tym, jak strzelić gola, a wręcz przeciwnie - jak utrzymać wynik, siadasz w defensywie, więc pojawiają się takie momenty.
- Czy trudne zwycięstwo nad silnym przeciwnikiem może stać się swego rodzaju katalizatorem dla Dynama w walce o mistrzostwo?
- Ale byliśmy już w pełni przygotowani do tej walki. Pod wodzą Ołeksandra Szowkowskiego rozegraliśmy 15 meczów, w których wygraliśmy 13 i dwa razy zremisowaliśmy. Jesteśmy więc na dobrej drodze.
Teraz myślimy tylko o walce o mistrzostwo. Owszem, straciliśmy sporo punktów, ale przed nami jeszcze mecz z Szachtarem, a Górnicy mają przed sobą trudne spotkania - z Dnipro-1, Chornomoretsem i Polissyą. Tak więc nadal wierzymy w siebie i mam nadzieję, że w końcu pomoże nam to osiągnąć to, czego chcemy.