Wiaczesław Fridman, dyrektor handlowy Dnipro-1, wyjaśnił, dlaczego drużyna Jurija Maksymowa nie radzi sobie dobrze w drugiej części mistrzostw Ukrainy.
"Według Maksymova brakuje nam wewnętrznej rezerwy. Zgadzam się z jego punktem widzenia. "Dynamo i Szachtar zmieniają pięciu zawodników w meczach ligowych i odwracają losy spotkania. My nie mamy takiej możliwości.
Czołowi gracze Dnipro-1 są nękani przez kontuzje. Zaczęliśmy mistrzostwa bez Svatko, Ledneva, Pikhalenok dopiero zaczynał dochodzić do formy. Następnie Pikhalenok, Filippov i Tretyakov wypadli na długi czas z powodu kontuzji. Kohut nie wrócił jeszcze do pełni zdrowia. Sarapiy, Adamyuk i inni czołowi zawodnicy opuścili mecze z powodu kartek. Brazylijczycy, na których liczyliśmy, opuścili nas zaraz po zgrupowaniu. Po dwóch meczach odszedł Kravets.
Mówią, że nie wzmocniliśmy drużyny poza sezonem zimowym, ale liczyliśmy na naszych Brazylijczyków. Maksymov powiedział, że są w porządku i nam pomogą. Ale Brazylijczycy bali się uderzeń w pobliżu bazy w Dnieprze i odeszli.
Wtedy było już za późno na podpisanie kogokolwiek. Okazało się, że nasz zespół miał braki kadrowe na drugą rundę. Rusol próbował podpisać kontrakt z kilkoma Ukraińcami pod koniec okienka transferowego, ale wybrali oni inne kluby. Biorąc pod uwagę ostrzał Dnipro, nawet nie próbowaliśmy podpisywać kontraktów z legionistami" - powiedział Friedman.