Słynny ukraiński napastnik Ivan Sharii wyraził swoją opinię na temat dwóch ostatnich meczów Chornomorets z Szachtarem w lidze ukraińskiej.
"Mam dwie drużyny, których się obawiam - Chornomorets i Vorskla. Połtawa ma na koncie sześć porażek i jeden remis w ostatnich siedmiu meczach. Jeśli chodzi o Odessę, to bardzo im współczuję. Wydaje się, że w jednym meczu grają dobrze, a potem następuje jakaś porażka. I znowu: grają jeden mecz - i kolejna porażka.
W tej sytuacji można zrozumieć Grigorczuka - taki jest poziom futbolu. Zawodnicy nie mogą zagrać dwóch czy trzech meczów z godnością. Oczywiście, czasami zdarza się, że trochę zawodzimy - nie da się tego uniknąć. Ale to nie jest tak, że po jednym dobrym meczu masz cztery czy pięć porażek z rzędu. Jaki jest powód takiej postawy zawodników? Nie wiem. Może nie są opłacani na czas i mają długi. Ciężko powiedzieć.
Ale niech tak będzie, jeśli wychodzisz na boisko, to graj w piłkę. Co więcej, zawodnicy Chornomorets nie są gorsi od innych drużyn. Tak, zgadzam się, są nieco gorsi od Szachtara i Dynama, a może kogoś innego. Ale Mariners dorównują zdecydowanej większości rywali z Premier League. Zawodnicy, którzy są teraz w zespole z Odessy, wiedzą, jak grać w piłkę. Gdyby tak nie było, nie pokonaliby Dynama w pierwszej rundzie. Trzeba jednak wychodzić na boisko i dawać z siebie wszystko w każdym meczu, a nie tylko sporadycznie. Gdyby tak było, Chornomorets mieliby teraz znacznie więcej punktów niż mają. Chciałbym, aby chłopaki, którzy grają dla Odessy i jej drużyny, dawali z siebie wszystko w każdym meczu, niezależnie od pieniędzy. Wychodźcie i grajcie dla własnej przyjemności, uszczęśliwiajcie ludzi, którzy cierpią z powodu okropnej sytuacji w kraju.
Oglądałem oba mecze pomiędzy Piratami i Szachtarem. W pierwszym byłem dość zaskoczony, gdy zobaczyłem, że Chornomorets stracił trzecią bramkę. Jak można tak się zachować w ustawionym "murze". Sudakov wykonywał rzut wolny, a zawodnik Chornomorets z tego "muru" uchylił się przed strzałem, pozwalając piłce lecieć w kierunku bramki. Jak to było możliwe? W piłce nożnej nikt nigdy nie zginął od piłki. Cóż, może trafić cię w brzuch lub nos, ale nie zabije. W hokeju zawodnicy nawet kładą się pod krążkiem, ale tutaj unikanie piłki...
To niedopuszczalne. Za takie rzeczy powinno się zawieszać - jeśli piłkarz się boi, to niech siedzi i gra w karty albo coś innego. Nie muszę dodawać, że po obu meczach Chornomoretsa z Szachtarem miałem przygnębiające wrażenia. Nawet nie chcę o nich mówić, uwierzcie mi.
Odessa przegrywała już przed każdym z tych meczów. Nie jest już tak, jak wcześniej, kiedy Chornomorets mógł rywalizować na równych warunkach z Szachtarem i Dynamem Kijów. W czasach, gdy grałem w "Marynarzach", bardzo często pokonywaliśmy Szachtar, byliśmy niewygodną drużyną dla "Pitmenów". Okazuje się jednak, że tradycje, które ustanowiliśmy, nie są podtrzymywane przez obecne pokolenie graczy.
Czy w czasie Twojej pracy w Chornomorets zdarzyło Ci się, że drużyna przegrała pięć meczów z rzędu? Zdecydowanie nie zdarzyło się to w Chornomorets za mojej kadencji. Co więcej, drużyna wielokrotnie wygrywała nagrodę Storm of Authority. Kiedy wychodziliśmy na boisko, nie obchodziło nas, kto gra przeciwko nam - Spartak, Dynamo Kijów, Tbilisi czy Moskwa, CSKA. Chłopaki grali w piłkę, dając z siebie wszystko i dając z siebie wszystko na boisku. Daliśmy radość naszym kibicom, którzy przybyli na stadion w liczbie 35-40 tysięcy. Najgorsza frekwencja wynosiła 20 tysięcy, gdy do Odessy przyjeżdżały takie drużyny jak Kairat czy Neftchi. Nawet przy takiej liczbie kibiców, jak można wyjść na boisko i grać źle? To solidna publiczność.
W Odessie zawsze byli prawdziwi miłośnicy piłki nożnej i wiedzieli, jak odróżnić porażkę. Jedną rzeczą jest przegrać bez walki, a zupełnie inną, gdy pokazujesz charakter i wolę walki, ale czegoś trochę zabrakło i zabrakło szczęścia..." powiedział Shariy.