Jozsef Szabo: "Alijew i Milewski zniszczyli samych siebie. Leonenko uważał się za wielkiego, a pozostali za miernych".

2024-05-08 13:34 Słynny trener Dynama Kijów, Jozsef Szabo, wyraził swoją opinię na temat byłych zawodników stołecznego klubu, Artema ... Jozsef Szabo: "Alijew i Milewski zniszczyli samych siebie. Leonenko uważał się za wielkiego, a pozostali za miernych".
08.05.2024, 13:34

Słynny trener Dynama Kijów, Jozsef Szabo, wyraził swoją opinię na temat byłych zawodników stołecznego klubu, Artema Milevskiego, Oleksandra Aliyeva i Viktora Leonenko.

Jozsef Szabo

- Kto był silniejszym napastnikiem: Leonenko czy Milevsky?

- Oczywiście, że Leonenko. Jest o klasę lepszy. Miał wszystko: szybkość, uderzenie, koordynację, nawet świetną główkę jak na swój niski wzrost - był taki skoczny. Milevskyi to zupełnie inny zawodnik, w ogóle nie miał szybkości, bawił się piłką w miejscu, zasłaniał ciałem.

- Obaj mają też trudne charaktery. Jak ci się walczyło z Milewskim?

- Dwa razy zabrałem Milewskiego i Alijewa na obóz treningowy z pierwszą drużyną Dynama i oba razy odesłałem ich z powodu pijaństwa. Pamiętam, że mieli od nas odejść do drużyny młodzieżowej, którą prowadził Mychajliczenko.

Wczesnym rankiem powiedziałem administratorowi: "Zadzwoń do Alijewa i Milewskiego, taksówka już po nich przyjechała". Musieli jechać na lotnisko. Administrator wrócił oszołomiony: "Jozsef Jozsefowicz, oni nie mogą wstać".

"Jak oni to zrobili, co? Sprawdzałem wieczorem, wszystko było w porządku! Musieli się dobrze napić. Włożyłem ich pod prysznic, żeby się obudzili i wysłałem do ośrodka młodzieżowego. Nie pamiętam, co zrobił z nimi Michajliczenko.

Alijew i Milewski zniszczyli samych siebie. Teraz Alijew służy w Siłach Zbrojnych Ukrainy - brawo dla niego, dziękuję. Pomógł też Milewskiemu, umieścił go w klinice, ale z jakiegoś powodu się pokłócili. Dzięki Bogu, że Artem wyzdrowiał, życzę mu tylko zdrowia. Nadal chce grać w piłkę nożną, biega dla jakiejś drużyny, ale jego czas już minął.

- Jak ci się układało z Leonenką?

- Leonenko lubił pić piwo. Pewnego razu, na obozie treningowym w Niemczech, znalazłem u niego dziesięć pustych puszek po piwie. Ale dobrze pracował na treningach, chociaż ciągle na siebie narzekał, zawsze był z czegoś niezadowolony.

Leonenko uważał się za wielkiego, a innych za miernych. To była zwykła arogancja. Do Kijowa trafił z Dynama Moskwa, gdzie trenował go Walerij Gazzajew. Gazzajew powiedział mi wtedy: "Jozsef, będziesz miał z nim ciężko". Jak się okazało, miał rację.

Leonenko był świetnym piłkarzem i gdyby nie piwo i jego zrzędzenie, mógłby grać w każdej drużynie na świecie, w tym w Realu Madryt i Barcelonie.

Andrii Piskun

RSS
Aktualności
Loading...
Пополнение счета
1
Сумма к оплате (грн):
=
(шурики)
2
Закрыть
Używamy plików cookie, aby zapewnić Ci więcej opcji podczas korzystania ze strony Ok