Trener Rumunii Edward Iordanescu dał jasno do zrozumienia, że jego drużyna nie zamierza być statystyką na Euro 2024.
"Przede wszystkim muszę jeszcze raz podkreślić, że osiągnięcie Euro 2024 jest zasługą zespołu. Uwierzcie mi, mieliśmy wiele napięć, rozczarowań na drodze do tego celu i musieliśmy podjąć wiele wysiłków, aby wejść na właściwą ścieżkę.
Ja sam oczywiście również doświadczyłem niewyrażalnych emocji w związku z osiągniętym wynikiem, ale teraz wszystkie moje myśli dotyczą turnieju finałowego. Ta drużyna z pewnością udowodniła już, że ma potencjał, ale ponownie patrzymy w przyszłość, ponieważ żyjemy z nogą na pedale gazu, jesteśmy na ostatnich stu metrach i chcę, aby nasza historia sukcesu była kontynuowana w Niemczech.
Przez całą kampanię kwalifikacyjną byliśmy jedną rodziną, razem udało nam się pokonać trudności i to czyni nas szczęśliwymi, ale także czyni nas silniejszymi i bardziej odpowiedzialnymi za to, co nas czeka. Na Euro 2024 będzie nam znacznie trudniej, ponieważ mówimy o turnieju, który zgromadzi najlepszych zawodników i najlepsze reprezentacje narodowe.
Nasza oferta na Euro 2024? Staramy się być bardzo ostrożni, opierając się na fakcie, że ten trzon zawodników zakwalifikował się i musimy to docenić. Nie możemy dokonać większych zmian w tym składzie. Drzwi do reprezentacji są nadal otwarte dla wszystkich, ale nowi zawodnicy będą do niej przychodzić stopniowo. Zbliżamy się do ostatecznej decyzji w sprawie naszej oferty na Euro, bądźcie cierpliwi, teraz nie jest czas na rozmowę o selekcji, nie mogę teraz wdawać się w dyskusję na ten temat" - powiedział Iordanescu cytowany przez agerpres.ro.
Przypomnijmy, że reprezentacja Rumunii jest jednym z rywali reprezentacji Ukrainy w grupie "E" Euro-2024, wraz z reprezentacjami Belgii i Słowacji. I to właśnie meczem z reprezentacją Rumunii Ukraińcy rozpoczną swoją przygodę z nadchodzącymi Mistrzostwami Europy.