Znany dziennikarz Mykola Nesenyuk wypowiedział się na temat nazw dywizji piłkarskich na Ukrainie.
"Przez dziesięciolecia nasze społeczeństwo rozwinęło specyficzne podejście do zdolności umysłowych piłkarzy i ludzi związanych z piłką nożną. Jest taki dowcip o ojcu, który miał trzech synów: jednego mądrego, drugiego takiego sobie, a trzeciego piłkarza. Nie można twierdzić, że był on bezpodstawny. Nasz świat piłki nożnej regularnie zaskakiwał społeczeństwo niektórymi decyzjami graniczącymi z idiotyzmem, dopóki społeczeństwo nie zrobiło tego samego. Czy jest więc jakiś sposób na poprawę wizerunku naszego futbolu, czy tak już zostanie?
Myślę, że powinniśmy zacząć od nazwy naszych piłkarskich mistrzostw. W 2008 roku nazwano je Premier League, idąc za przykładem kraju-agresora, który wcześniej zapożyczył nazwę od Brytyjczyków. Co się nie wydarzyło przez następne półtorej dekady? Ale z jakiegoś powodu nikt nie pomyślał, że nazwa Premier League w kontekście ukraińskiego futbolu jest po prostu analfabetyzmem. Bo przecież mamy też Pierwszą Ligę. Okazuje się więc, że mamy ich dwie jednocześnie - słowo "premier" oznacza bowiem "pierwszą"!
Czy warto przypominać, że takie bzdury nie istnieją nigdzie indziej w cywilizowanym świecie? Wszędzie indziej ligi piłkarskie nazywane są albo numerycznie, albo alfabetycznie. U nas to jakaś abrakadabra. I kto po tym nazwie naszych piłkarzy piśmiennymi? Może więc powinniśmy zacząć od tego, by nazwy naszych lig piłkarskich wróciły do normy i nie zaskakiwały obcokrajowców? Teraz jest dobry moment - zmieniły się władze piłkarskie, które tradycyjnie muszą coś przemianować. Wskazane jest, aby zrobić to poprawnie" - napisał Nesenyuk na swojej stronie na Facebooku.