Trener Karpatów Myron Markevych powiedziałUF, dlaczego przeniósł do drugiej drużyny trzech zawodników, a mianowicie Mykhailo Khromeya, Yegora Kartushova i Yuriya Romanyuka.
- Myron, dlaczego przeniosłeś tych zawodników do drugiej drużyny?
- Dlaczego powinienem odpowiedzieć na to pytanie?
- To interesujące.
- Ty możesz być zainteresowany, ale ja nie.
- Czy oni złamali reżim?
- Nie, nic takiego nie miało miejsca. Jestem wdzięczny Romaniukowi i Kartuszowowi za pomoc Karpatom, ale musimy iść do przodu. To dobrzy zawodnicy, ale my mamy nieco inną wizję. Nie będziemy kontynuować współpracy z Romaniukiem i Kartuszowem. Khromey jest wypożyczony i na niego też nie liczymy. Nie ma więc w tej sytuacji nic nadprzyrodzonego.
- Khromey nie spełnił waszych oczekiwań, bo zagrał tylko kilka minut w jednym meczu?
- Niech się najpierw sam poukłada. Po pierwsze, to nie jest nasz zawodnik, wzięliśmy go z Szachtara, żeby go obserwować. Chromey potrafi grać w piłkę, ale, ale...
- Co sądzisz o Arielsonie?
- Może będzie dobry, ale nie w Karpatach. Ma bardzo dużą klauzulę wykupu z Cruzeiro, a Karpaty na pewno nie zapłacą takich pieniędzy. Życzę mu sukcesów w nowym klubie.
- Czy poza tymi zawodnikami powinniśmy spodziewać się odejścia kogoś jeszcze?
- To będzie zależało od tego, kogo uda nam się pozyskać. Wtedy pomyślimy, czy kogoś wysłać, czy nie.
- Czy masz już na oku zawodników, którzy mogliby wzmocnić Karpaty przed sezonem UPL?
- Tak jak powiedziałem wcześniej, w czasie wojny trudno jest ściągnąć zawodników na Ukrainę. Szukamy ich, negocjujemy z kilkoma zawodnikami, ale jest za wcześnie, by o czymkolwiek mówić. Rozmawiamy zarówno z legionistami, jak i Ukraińcami. Szukamy zawodników na wszystkie pozycje.
- Karpaty wygrały UPL przed terminem. Gdzie będziecie szukać motywacji dla drużyny w ostatnich meczach rundy?
- Jakoś dostosujemy drużynę. Rozumiem, że zadanie zostało wykonane, ale musimy dokończyć mistrzostwa.
Andrij Piskun