Były trener Dynama, Oleksandr Khatskevych, podzielił się swoimi przemyśleniami na temat meczu Kijów - Szachtar (0-1) w 28. kolejce mistrzostw Ukrainy.
- Oleksandr Mykolayovych, czy Classic spełnił Twoje oczekiwania?
- Biorąc pod uwagę harmonogram turnieju, poziom gry był bardzo wysoki. Obie drużyny były ostrożne i dlatego ani Dynamo, ani Szachtar nie miały jasnych momentów. Chociaż gra była napięta do samego końca.
- Kogo można wyróżnić jako najlepszego zawodnika meczu?
- Trudno kogoś wyróżnić, bo nikt nie chciał ryzykować. Obie drużyny popełniły wiele błędów w prostych sytuacjach. Sudakov i Shaparenko mieli ich wystarczająco dużo. Futbol był na przeciętnym poziomie, bardziej skupiony na wyniku. W tym meczu nikomu nie przyznam Lwa Meczu, nikt nie zagrał genialnie, nawet Sudakov i Shaparenko.
- Według plotek klauzula Sudakova jest warta 150 mln euro, a Ihor Surkis chce 300 mln za Shaparenkę. Kto w tym meczu uzasadnił kwotę, której od niego zażądano?
- Można chcieć zarówno 150 milionów, jak i 300 milionów, ale piłkarz jest wart dokładnie tyle, ile się za niego zapłaci. Shaparenko i Sudakov to całkiem kreatywni faceci, którzy potrafią prowadzić drużyny. Tacy piłkarze kosztują. Ile, to już inna kwestia i zależy od kupujących.
- Myślisz, że zobaczymy Sudakova i Shaparenkę w UPL w przyszłym sezonie, czy może będą walczyć o awans do Europy?
- Przede wszystkim zależy to od strategii klubów - gdzie i z kim chcą się przenieść. Ale oczywiście nadszedł czas, aby Sudakov i Shaparenko odeszli, ponieważ mistrzostwa Ukrainy niestety nie mogą być konkurencyjne w Europie z powodu wojny. Wszystko będzie zależało od konkretnych propozycji.
- Wracając do Klasyka, czy byli w tym meczu zawodnicy, którzy zagrali poniżej swojego poziomu i nie spełnili Twoich oczekiwań?
- W pierwszej połowie Szachtar bardziej kontrolował piłkę przed zdobyciem bramki, a w drugiej Dynamo bardziej ją kontrolowało. W takich momentach pierwsze podanie od środkowych obrońców jest bardzo ważne. Jednak ani Szachtar, ani Dynamo nie były w stanie przejść z obrony do ataku dzięki pierwszemu podaniu.
- Nie sądziłeś, że Dynamo wyglądało na zespół o słabej woli i pozbawiony agresji, ponieważ w tym meczu zależało im tylko na zwycięstwie?
- Obie drużyny podeszły do tego meczu w bardzo dobrej formie - zarówno pod względem punktowym, jak i gry. Podczas gdy Szachtar lubi atakować pozytywnie, Dynamo bardzo dobrze wykorzystuje przestrzeń i wybiega do szybkich ataków.
Nie mogę powiedzieć, że Dynamo nie było wystarczająco agresywne. W drugiej połowie Dynamo miało więcej posiadania piłki, ale nadal musimy pracować nad atakami pozycyjnymi.
- Dlaczego kapitanowie drużyny, Yarmolenko i Stepanenko, rozpoczęli mecz w rezerwie? Byłeś tym zaskoczony?
- W każdym meczu wychodzą najlepsi zawodnicy. Prawdopodobnie Szowkowski bardziej polegał na szybkich skrzydłowych, na Wołoszynie, więc Ołeksandr Wołodymyrowycz zdecydował się zostawić Jarmołenkę w rezerwie. Sztab trenerski Dynama musiał zdawać sobie sprawę, że drużyna zagra pierwszą połowę bez piłki i będzie musiała wykorzystać przestrzeń w ataku oraz szybkość skrzydłowych.
Co do Stepanenki, to w ostatnich meczach Szachtara Kryskiv grał jako full-back, a Taras tylko go zastępował i był zawodnikiem rotacyjnym. Nie ma tu więc żadnych niespodzianek.
- Jak oceniasz sędziowanie w tym meczu? Był kontrowersyjny moment przed rzutem karnym, kiedy Kryskiv i Sudakov zablokowali Buyalsky'ego, ale sędzia nie odgwizdał faulu.
- Szczerze mówiąc, jestem pod wrażeniem sędziowania tego młodego człowieka [Oleksiy Derevynskyi]. Jest dość pewny siebie w sędziowaniu i pozwala drużynom grać. Pod koniec meczu emocje już sięgały zenitu, ale sędzia podjął świetną decyzję.
Jeśli chodzi o kontrowersyjne momenty, to faul na Buyalskym mógł zostać przyznany, ale sędzia zdecydował się kontynuować grę, utrzymał tempo. Ktoś by gwizdnął i miałby rację, ktoś by nie gwizdnął i też miałby rację. Ten moment zależy od uznania sędziego.
- Czy Szachtar zasłużenie został mistrzem Ukrainy?
- Szachtar był silniejszy w tym roku. Mieli płynniejszą passę w lidze i byli bardziej stabilni przez cały sezon. Ale Dynamo straciło pewność siebie i agresywność w pierwszej rundzie pod wodzą Lucescu. Ale wraz z przybyciem Szowkowskiego, po zimowym obozie treningowym, Kijów przypomniał mi drużynę Łobanowskiego z naszych czasów - szybkie przejścia z obrony do ataku, fragmentaryczny nacisk w odpowiednich momentach, dyscyplina gry.
- A gdyby Szowkowski przejął Dynamo na początku sezonu, czy Kijów mógłby zostać mistrzem?
- Historia nie toleruje warunkowego "gdyby tylko". Jest prezes klubu, który podejmuje decyzje. Dlaczego Lucescu kontynuował pracę w Dynamie po, delikatnie mówiąc, kiepskim sezonie w europejskich rozgrywkach i czwartym miejscu w UPL? To pytanie lepiej zadać Ihorowi Surkisowi.
- Czego można się spodziewać po Dynamie w nowym sezonie pod wodzą Szowkowskiego?
- Poczekajmy na zakończenie tych mistrzostw i zobaczmy, jak drużyna narodowa zaprezentuje się na Euro 2024. Mam nadzieję, że nowy sezon UPL nie będzie gorszy od poprzedniego. Chcę zobaczyć nowych, młodych i obiecujących graczy na wysokim poziomie. Mam nadzieję, że każdy sezon przyniesie nowe emocje i nazwiska, a mistrzostwa będą powoli rosły i staną się konkurencyjne.
Ale najważniejszą rzeczą jest występ reprezentacji Ukrainy na Euro 2024, ponieważ drużyna narodowa jest twarzą kraju. Chcę, aby chłopaki osiągnęli wynik, na który naprawdę zasługują.
- Jaki jest ten wynik? Jak powinniśmy zaprezentować się na Euro?
- Bardzo duża grupa zawodników reprezentacji Ukrainy gra w czołowych mistrzostwach i jest liderami swoich drużyn. Myślę, że Ukraina, z dzisiejszą selekcją zawodników i poziomem umiejętności drużyny, zasługuje na to, by zająć wysokie miejsce na Mistrzostwach Europy.
- W ostatnich sezonach Dynamo zawodziło w europejskich rozgrywkach. Czy drużyna z Kijowa pod wodzą Shovkovsky'ego może przełamać tę smutną tradycję i jakoś dotrwać do wiosny?
- Powiedziałeś: "Przynajmniej jakoś dotrwać do wiosny". W 1997 roku Łobanowski przyszedł do Dynama i otrzymał zadanie awansu do Ligi Mistrzów. Powiedział wówczas: "Możemy się tam dostać, ale co będziemy tam robić?". To było pytanie.
Dzisiejsza drużyna Dynama, choć młoda, ma już doświadczenie. Jest wielu zawodników, którzy grali w europejskich rozgrywkach. Życzę im tylko, aby dostali się do grupy i aby nie byli tylko uczestnikami, ale dotarli do play-offów i zaszli jak najdalej.
- Czy drużyna Dynama ma szansę na awans do rundy zasadniczej Ligi Mistrzów poprzez kwalifikacje?
- Dlaczego nie? Zawodnicy Dynama grają ze sobą od lat. Popov, Tymchyk, Dubinchak, Vivcharenko grają razem od dłuższego czasu. Mają już doświadczenie. W środkowej strefie jest tak samo - chłopaki grają obok siebie od lat. Dlatego nie możemy powiedzieć, że zespół jest niedoświadczony. Ale gdzieś trzeba mieć czynnik szczęścia, bo w sporcie nikt go nie anulował. Poza tym w meczach kwalifikacyjnych trzeba dać z siebie wszystko.
A jaki to będzie turniej, to już inna sprawa, biorąc pod uwagę, że w zeszłym sezonie Dynamo nie awansowało nawet do Ligi Konferencyjnej. Tylko w Europie możesz sprawdzić swój poziom i zobaczyć, na co cię stać i jakim jesteś piłkarzem.
Andrii Piskun