Znany ukraiński dziennikarz Mykola Nesenyuk mówi o nowej taktyce Szachtara Donieck w ataku.
Czy zauważyliście, że kiedy Szachtar strzelił pierwszą bramkę we wczorajszym finale Pucharu Ukrainy, ich zawodnik Kryskiv leżał w polu karnym przeciwnika, krzycząc i wijąc się w męczarniach? Jeśli nie, to obejrzyj ten moment jeszcze raz. Zobaczysz, że gdy tylko piłka wpadła do bramki Vorskli, piekielne cierpienie Kryskiva natychmiast ustało.
Możesz powiedzieć, że nie ma w tym nic złego, ponieważ sędzia nie przerwał gry. Co z tego? Nie wiesz, że we współczesnym futbolu o wszystkim decydują ułamki sekund? Aby wykonać dokładne podanie lub oddać strzał na bramkę, trzeba być przynajmniej chwilę przed przeciwnikiem. Obrońcy Vorskli potrzebowali chwili, by zareagować na krzyk zawodnika Szachtara, upewniając się, że żyje, a sędzia nie podyktował rzutu karnego. Wykorzystanie tego momentu to kwestia techniki wysoko wykwalifikowanych napastników mistrza Ukrainy!
Jeśli myślisz, że to był przypadek, a nie dobrze rozwinięta technika, przypomnij sobie mecz Szachtara z Dynamem Kijów jesienią ubiegłego roku. Wówczas zawodnik gości Eginaldo upadł i zaczął "umierać" w ten sam sposób, ale błyskawicznie się pozbierał, gdy Zubkov wykorzystał ten sam moment i strzelił zwycięskiego gola.
Zapamiętajcie więc tę technikę! I niech każdy sam zdecyduje, czy użyć jej w grze, po konsultacji ze swoim sumieniem lub tym, co z niego zostało.
Mykola NESENYUK