"Mac popełnił błąd. Powinien był zadzwonić do mnie, zamiast rozwiązywać swoje problemy za pośrednictwem mediów", powiedział tren

Wieści z obozu grupowego rywala Ukrainy na Euro 2024. Trener reprezentacji Słowacji Francesco Calzona zareagował na skandaliczną sytuację związaną z ostatnimi wypowiedziami pod jego adresem weterana słowackiej kadry narodowej, 33-letniego napastnika Roberta Macka.

Francesco Calzona

Przypomnijmy, że nie tak dawno napastnik publicznie wyraził swoje niezadowolenie z faktu, że po podróży z bardzo dalekiej Australii (Mac gra obecnie w Sydney FC) na marcowe mecze reprezentacji Słowacji z Austrią (0:2) i Norwegią (1:1), w pierwszym z nich otrzymał tylko 7 minut gry, a całe spotkanie z Norwegami przesiedział na ławce rezerwowych.

"Jeśli trener nie chciał mnie wykorzystać w tych meczach, to nie musiał mnie powoływać. A on po prostu ciągał mnie po całym świecie. Nie tylko bardzo mnie to rozzłościło, ale poczułem ogromny żal, że tak mnie potraktował. To był cios w moje plecy" - powiedział między innymi Mack.

Wczoraj Calzona zorganizował konferencję prasową na temat rozpoczęcia przygotowań reprezentacji Słowacji do Euro 2024 i między innymi musiał odpowiedzieć na pytanie o sytuację z Mackiem, który nie został uwzględniony w rozszerzonej ofercie reprezentacji na Mistrzostwa Europy.

"Mack popełnił błąd. Jeśli coś nie wychodzi w piłce nożnej, powinno to być omówione przede wszystkim z trenerem. Powinien był do mnie zadzwonić, zamiast roztrząsać swoje problemy w mediach.

Byłem do jego dyspozycji przez poprzednie trzy miesiące. Ani razu do mnie nie zadzwonił. Wszystko, co wydarzyło się w tej sytuacji, to wiadomość od agenta Maca, którą otrzymałem w poniedziałek, już po ogłoszeniu naszej przedłużonej oferty na Euro 2024. Nie lubię komunikować się z agentami, lubię komunikować się bezpośrednio z zawodnikami. To powiedziawszy, okazałem Macowi moje zaufanie za pośrednictwem mediów.

Jeśli chodzi o istotę roszczeń Macka, trener nie patrzy na to, skąd pochodzi zawodnik, czy gra blisko, czy daleko od Słowacji. Gdybym miał podejmować decyzje na podstawie tego, kto skąd pochodzi, w reprezentacji graliby tylko zawodnicy z Bratysławy" - powiedział Calzona.

Komentarz