31 maja reprezentacja Ukrainy, która przygotowuje się do rozpoczęcia Euro 2024, odbyła dwie sesje treningowe na swoim niemieckim obozie treningowym. Po południu do drużyny narodowej dołączył najlepszy strzelec La Liga, Artem Dovbyk. Świeżo upieczony Pichichi przybył do Monachium samolotem z Barcelony i natychmiast dołączył do drużyny.
"Nie przywiozłem Trofeum Piccioli na zgrupowanie reprezentacji, ponieważ samą nagrodę otrzymam dopiero w grudniu. To właśnie w tym miesiącu Marca nagradza swoich zwycięzców. Gdzie będzie przechowywane? Mam w domu miejsce, gdzie trzymam wszystkie swoje nagrody. W tym sezonie zebrałem ich bardzo dużo. Myślę jednak, że moja żona i córka znajdą miejsce na kolejne trofeum.
Oczywiście przed rozpoczęciem sezonu nie miałem pojęcia, że mogę wygrać tę nagrodę, ale w trakcie sezonu zdałem sobie sprawę, że mogę o nią rywalizować. Pod koniec sezonu miałem wszelkie szanse na zdobycie nagrody. I tak się stało. To nagroda dla tych, którzy wspierali mnie przez cały sezon. To także nagroda dla naszych sił zbrojnych. Mam wielu przyjaciół, którzy są teraz na froncie i oni również mnie wspierali. To nagroda dla mojej rodziny i całego kraju.
Mój partner Christian Stuani wskazał mnie jako pierwszego kandydata do trofeum Picciusa. Stało się to chyba po 5. kolejce, kiedy zaliczyłem dublet. Miałem wtedy na koncie tylko trzy gole. Następnego ranka spotkaliśmy się na śniadaniu i powiedział do mnie: "Cześć, Pichichi". I nazywał mnie tak przez cały sezon. Musiał coś wiedzieć. Tym przezwiskiem Stuani dodał mi motywacji i ustawił mnie na całe mistrzostwa.
Czy Sorlot i Bellingham pogratulowali mi trofeum? Nie, nie pogratulowali. Bellingham przygotowuje się obecnie do finału Ligi Mistrzów, a ja chciałbym życzyć Sorlotowi szybkiego powrotu do zdrowia po kontuzji.
"W tym sezonie poświęciłem dużo energii, ponieważ grałem w prawie każdym meczu Girony. Dobrze, że zakończyłem go na tak wysokim poziomie. Zarówno dla mnie, jak i dla drużyny, bo awans do Ligi Mistrzów to historyczny moment dla Girony. Oczywiście byłem zmęczony, ale miałem kilka dni odpoczynku i jestem gotowy do pracy dla reprezentacji.
Jeśli chodzi o moje osobiste zadanie na Mistrzostwa Europy, nie lubię spekulować z wyprzedzeniem. Chcę tylko, aby nasza drużyna narodowa pokazała swój potencjał najlepiej jak potrafi na tym Euro. Nie będę wyznaczał sobie żadnych specjalnych zadań. Musimy dobrze się przygotować i dać z siebie wszystko, bo przed nami co najmniej trzy trudne mecze" - powiedział Artem Dovbyk.