Były trener Dynama Kijów i Ukrainy, Jozsef Szabo, powiedział nam, czego spodziewa się po meczu towarzyskim Niemcy-Ukraina, który odbędzie się dziś w Norymberdze.
- Rebrov swój pierwszy mecz w roli selekcjonera reprezentacji Ukrainy rozegrał rok temu przeciwko Niemcom. Tamten mecz zakończył się wynikiem 3:3. Czy tym razem powinniśmy spodziewać się takiej bramkowej ekstrawagancji?
- Pamiętam ten mecz. Momentami wydawało mi się nawet, że drużyny dogadały się między sobą. Cóż, silne drużyny nie mogą tak grać i tracić takich bramek.
Jutro będzie zupełnie inny mecz, drużyny przygotowują się do Euro i trenerzy muszą przejrzeć zawodników, kto jest w jakim stanie. Zobaczymy poważne przygotowania do Mistrzostw Europy.
- Czy uważasz, że skład, który Rebrov wystawi na Niemcy, będzie wskazywał na Euro?
- Nie sądzę. Przeciwko Niemcom Rebrov nie wystawi wszystkich podstawowych zawodników. Ma już bazę, którą grał w eliminacjach, a w tym meczu przyjrzy się kilku innym zawodnikom. Być może pierwsza drużyna wyjdzie od pierwszych minut, a w drugiej połowie będą zmiany. To jest konieczność.
Trubin zagra w bramce, ponieważ Lunin był chory i wziął udział w finale Ligi Mistrzów (choć w rezerwie). Ale na Euro Lunin będzie głównym bramkarzem. Trubin jest dobrym bramkarzem, ale Lunin jest lepszy.
- Jakich niespodzianek spodziewasz się w reprezentacji Ukrainy?
- Często jestem pytany o Zinczenkę. Jest dobrym, technicznym piłkarzem, ale nie jest wybierany, nie strzela dużo i nie jest strzelcem! Właśnie dlatego nie gra teraz w Arsenalu, Arteta zdał sobie sprawę, że popełnił błąd podpisując kontrakt z Zinchenko. Nie jest jasne, gdzie będzie w nowym sezonie.
Nie jestem nawet pewien, czy Zinchenko będzie podstawowym zawodnikiem reprezentacji Ukrainy. Nasz środek pola nie jest zły bez niego. Mudryk na pewno będzie grał, w Chelsea nauczono go cofać się i odbierać. Gra w zupełnie inny sposób, nie tak jak w Szachtarze.
W każdym razie Sudakov powinien grać, teraz się otworzył. Malinowski to dobry piłkarz ze świetnym strzałem, jest skuteczny. Ale też nie zawsze gra. A Brazhko powinien grać, jest obecnie najsilniejszym zawodnikiem w mistrzostwach Ukrainy.
Na prawej stronie Tsygankov ma więcej szans na rozpoczęcie, gra konsekwentnie w Gironie. Ale jest za wcześnie, by skreślać Jarmołenkę. I jestem pod wrażeniem Hutsulyaka, ale aby wzbić się wysoko i stać się czołowym graczem, musi poprawić swoją wydajność.
Dovbyk na pewno zacznie od pierwszej minuty, a w drugiej połowie Rebrov zastąpi go Yaremchukiem lub Vanatem. Dovbyk jest obecnie najlepszym zawodnikiem reprezentacji Ukrainy, jest strzelcem, został najlepszym strzelcem La Liga. Wokół niego jest teraz dużo szumu.
- Czy weterani, Stepanenko, Yarmolenko, Sydorchuk, pomogą reprezentacji, czy Rebrov powołał ich jako "dziadków" szatni?
- Rebrov zrobił wszystko dobrze - brawo! Weterani to weterani. Jeśli Rebrov ich nie powoła, powiedzą coś młodym zawodnikom w szatni i podczas treningów.
- Czy skład na Euro pozostanie taki sam, czy nastąpią zmiany?
- Rebrov powołał wszystkich najsilniejszych zawodników. Myślę, że skład się nie zmieni, chyba że, nie daj Boże, ktoś dozna kontuzji. Nie chcę obrażać Sikana, ale on nie nadaje się na środkowego napastnika - jest słaby. To samo tyczy się Vanata, ale Rebrov bardziej mu ufa, skoro go powołał. Nadają się na naszą ligę, ale Euro to zupełnie inny poziom.
Co do Yarmolyuka, to nie jest on podstawowym zawodnikiem Brentford. Jest za wcześnie, aby go powoływać, mamy silniejszych zawodników.
- Czy obecna reprezentacja Niemiec jest zdecydowanie lepsza od Ukrainy, czy nie?
- To już nie te same Niemcy co kiedyś. Nie mają tej samej siły i dyscypliny! Nawet zmiana trenera im nie pomaga, nie ma już tylu czołowych zawodników. A my mamy dobry zespół, wielu naszych zawodników gra w najlepszych mistrzostwach. Pod względem nazwisk nie jesteśmy gorsi, a może nawet lepsi od Niemców.
- Jakie są Twoje przewidywania na mecz Niemcy - Ukraina?
- Reprezentacja Ukrainy zagra w piłkę nożną. To nie będzie tak, jak w meczu z Szachtarem w lidze ukraińskiej, kiedy wszystkie drużyny stoją blisko swojego pola karnego i walczą, licząc na samotne kontrataki.
Myślę, że Ukraina i Niemcy zagrają na remis -1:1 lub 2:2.
- W eliminacjach do Euro 1997 graliście przeciwko reprezentacji Niemiec, która była aktualnym mistrzem Europy. Przeciwko tej gwiazdorskiej drużynie Ukraina prezentowała się przyzwoicie, przegrywając 0:2 i remisując 0:0. Jak udało wam się wtedy powstrzymać Niemców, jakie były wasze założenia na ten mecz?
- W 1997 roku mieliśmy dobry zespół. Prawie wszyscy moi zawodnicy z tamtego składu zostali wykwalifikowanymi trenerami: Szewczenko, Rebrov, Maksymov, Kalitvintsev, Shovkovsky, Golovko. Nie byliśmy gorsi od Niemców czy Francuzów.
Musieliśmy pokonać Francję na wyjeździe. Pięć minut przed końcem meczu Sheva wyszedł jeden na jeden z bramkarzem, Francuzi robili sztuczną pozycję offside, ale jeden obrońca był spóźniony. Andrii chciał uderzyć Bartheza między nogami, ale nie wyszło.
Jak ustawiłem drużynę na mecze z topowymi przeciwnikami? Pamiętam, jak mówiłem: "Chłopaki, grajcie prosto, żeby była mniejsza szansa na popełnienie błędu. Tylko dobry piłkarz potrafi grać prosto. Podawaj, otwieraj, odbieraj". Do tego dyscyplina gry, każdy musiał umieć bronić, zwłaszcza środkowa linia. To był klucz do solidnej gry.
- Które Niemcy są silniejsze - te obecne czy te z 1997 roku?
- Dzisiejsze Niemcy są zdecydowanie słabsze. Mają dużą rotację trenerów i zawodników. Myślę, że ta drużyna nie zajdzie daleko na Euro 2024.
Poziom obecnych mistrzostw Europy będzie niższy niż poprzednich. Nie wiem, dlaczego je rozszerzono i dodano więcej drużyn. Prawdopodobnie ze względu na pieniądze. To samo tyczy się Ligi Konferencyjnej. Po jaką cholerę ją stworzyli? Nikt nie traktuje i nie będzie traktował tego turnieju poważnie.
Andriy Piskun