Piotr Kuszlyk: "Teraz, podczas straszliwej wojny ze znienawidzonym wrogiem, wiele zależy od naszej reprezentacji"

Znany ukraiński specjalista Petro Kushlyk powiedział, czego spodziewa się po towarzyskim meczu Polska-Ukraina, który odbędzie się dziś w Warszawie.

Piotr Kuszlyk

- Polacy są piłkarzami o takim samym charakterze. Jak im gra idzie dobrze, to idzie dobrze. A jeśli coś pójdzie nie tak i trzeba naciskać, to pojawiają się problemy. Generalnie Polacy wiedzą, jak grać w piłkę - kompetentnie technicznie i taktycznie. Ale jeśli chodzi o warunki fizyczne... Przypominają mi piłkarzy z krajów postsowieckich - Gruzji, Azerbejdżanu, Armenii, którzy byli bardzo dobrzy w piłce, ale ich "fizyka" nie była tak dobra, jak bym sobie tego życzył.

- Masz na myśli to, że Polaków jest za mało na dziewięćdziesiąt minut?

- Dokładnie tak. Wyglądają dobrze do 60-70, maksymalnie do 75. minuty, ale potem "zwalniają". Polakom zazwyczaj brakuje charakteru, kiedy trzeba się, jak to się mówi, przebijać.

Widać jak ludzie grają w Anglii: na trzeci dzień po poprzednim meczu zawodnicy potrafią biegać, rwać, rzucać. Jeśli porównamy ich z Ukraińcami, z jakiegoś powodu trzeciego lub czwartego dnia wszyscy płaczą, że mecz powinien zostać przełożony. Czy nie jesteśmy tymi samymi ludźmi? Tacy sami. Mamy takie same nogi i głowy. Po prostu podejście w Anglii jest zupełnie inne - ludzie wiedzą, o co grają.

Wiek piłkarski jest krótki, więc chcą się wzbogacić. Jeśli nasz piłkarz zarabiał 100 tysięcy dolarów, to od razu kupował samochód - i już! Dziewczyny, puby - i "popłynął"... A za granicą piłkarz, który zarobił swój 1 milion, dąży do tego, by mieć 15, 20, 30 i więcej milionów. Nie liczą się, ale grają dalej, utrzymują wysoki poziom gry i wizerunku, aby zmaksymalizować swój osobisty budżet.

- Jak oceniasz znaczenie dzisiejszego meczu w Warszawie dla drużyny Serhija Rebrowa?

- Mecz z Polską będzie dobrą okazją dla sztabu trenerskiego Ukrainy, aby zobaczyć kto jest w jakiej dyspozycji. Po tym meczu nasza reprezentacja będzie miała jeszcze jedno spotkanie (z Mołdawią - red.), które będzie ostatnim meczem do wyłonienia podstawowego składu na Euro-2024. Spotkanie w Warszawie będzie więc dużym plusem dla reprezentacji Ukrainy. Będzie to dobra próba generalna przed rozpoczęciem Mistrzostw Europy. Polacy niedawno zaczęli normalnie grać w piłkę, więc spodziewam się ciekawego meczu. A jak będzie - zobaczymy.

- Jak myślisz, na co stać obecną reprezentację Ukrainy na mistrzostwach kontynentu?

- Jeśli chłopaki podejdą do tego turnieju nie tylko w pełnej gotowości, ale także z maksymalną odpowiedzialnością i duchem, jestem pewien, że wypełnią wstępne zadanie - wyjście z grupy. A potem wszystko zależy od wielu czynników piłkarskich - w szczególności warunków fizycznych, stanu psychicznego.

Ważny będzie również stan zdrowia, zdolność sztabu trenerskiego do skutecznego zastąpienia jednego lub drugiego kontuzjowanego zawodnika, dając mu możliwość powrotu do zdrowia.

W obecnym składzie reprezentacji Ukrainy, jak nigdy dotąd, jest wielu zawodników, którzy grają w najsilniejszych mistrzostwach Europy. Większość z nich jest na radarze - Lunin, Dovbik, Tsygankov. Trubin, Mikolenko, Zabarny, Zinchenko i inni wyglądają dobrze.

Krótko mówiąc, jest ktoś, kto godnie broni honoru naszej długo cierpiącej Ukrainy. Teraz, podczas straszliwej wojny ze znienawidzonym wrogiem, wiele zależy od naszej drużyny narodowej. Każdy jej sukces na boisku piłkarskim doda sił i inspiracji żołnierzom na linii frontu, podniesie morale cywilów, którzy codziennie cierpią z powodu ataków rakietowych i dronów. Wszyscy mamy nadzieję na drużynę Siergieja Rebrowa i życzymy jej powodzenia.

Wiaczesław Kulczycki

Komentarz