Były obrońca Ukrainy Wasyl Kobin skomentował porażkę naszej reprezentacji w towarzyskim meczu z Polską.
- Kto z Ukraińców zasłużył na tytuł najlepszego zawodnika meczu z Polską?
- Sergiy Sydorchuk, zdecydowanie. Rozegrał całe 90 minut na bardzo wysokim poziomie. Pracował zarówno w obronie, jak i w ataku z równą korzyścią.
- Kogo uznałbyś za najsłabsze ogniwo w wyjściowej jedenastce Ukrainy?
- Nie chciałbym wyróżniać nikogo osobiście w tym świetle, aby nadać tak niehonorowy tytuł. Jednak Rebrov i trener, który jest odpowiedzialny za wypracowanie standardowych pozycji w drużynie narodowej, muszą porozmawiać z Ołeksandrem Zubkowem. Ten człowiek w ogóle nie umie grać głową. To znaczy, on w ogóle nie umie grać głową. Nawet nie pamiętam, kiedy Sasza, grając dla Szachtara, walczył w swoim polu karnym albo narzucał walkę na drugim piętrze. To bardzo duża wada tego zawodnika. Sztab trenerski musi coś z tym zrobić. Być może niewłaściwie wykorzystują go na boisku.
- W Warszawie obrona Ukrainy przez pierwsze 45 minut pękała w szwach. Który z kwartetu Mykolenko, Bondar, Taloverov i Tymchyk ma najmniejsze szanse na grę na Euro 2024?
- Oleksandr Tymchyk wykonał kawał dobrej roboty z Polakami, widać, że jest dobrze przygotowany funkcjonalnie, ale nie miał najlepszego meczu, gdzieś się gubił. Jego ostatnie podania często kulały.
Co do Mykolenki, to jego gry nie warto teraz oceniać. Dopiero co wrócił do zdrowia po kontuzji, wciąż nabiera kondycji. Wszyscy są jednak świadomi jego zalet. Vitaliy jest naszym czołowym obrońcą. Na pewno zagra w Niemczech, o ile będzie zdrowy.
Taloverov pokazał dobrą grę. To wciąż młody chłopak, może był zdenerwowany i dlatego popełniał błędy. Tak samo Valerii Bondar...
W Warszawie widać było brak komunikacji między obrońcami. Nie było chemii. Jeden był z Evertonu, drugi z Szachtara, trzeci z LASKA, czwarty z Dynama. Grali w takim zestawieniu tylko na treningach. Nie przyzwyczaili się do siebie wystarczająco dobrze. Mamy więc trzy stracone bramki z powodu elementarnego nieporozumienia między zawodnikami.
- Miejsce Yarmolenki w reprezentacji nie podlega dyskusji? Przecież on nie ma 18 lat, tylko 34. Miał bardzo trudną kontuzję, która spowodowała, że opuścił większość sezonu.
- Ta drużyna zdecydowanie potrzebuje Yarmolenki. Czy będzie on zawodnikiem wyjściowego składu? To już dużo bardziej skomplikowane pytanie, bo wszystko będzie zależało od strategii na dany mecz, jaką obierze Rebrov.
Jeśli będzie to model atakujący, Andrii powinien być zaangażowany od pierwszych minut. Jeśli Serhij Stanisławowycz wybierze model defensywny, Jarmołenko prawdopodobnie będzie zmiennikiem. Ogólnie rzecz biorąc, zawodnik Dynama pokazał, że wciąż potrafi grać na wysokim poziomie przez 60 minut. A jego umiejętności nie zniknęły.
- Czy Dovbyk będzie głównym napastnikiem na Euro, przez pryzmat dwóch meczów kontrolnych i sezonu klubowego? Czy może Artem i Roman Jaremczuk będą mieli mniej więcej równy czas gry i będą wchodzić na boisko na zmianę?
- Nie wykluczam opcji, że Ukraina zagra dwoma napastnikami. Ogólnie rzecz biorąc, myślę, że Dovbyk będzie głównym napastnikiem Ukrainy na Euro. Ciężko pracował z Polską, strzelił zasłużonego gola dzięki swoim umiejętnościom i strzelił wiele bramek w Hiszpanii.
- W meczu z Kadrą, najbardziej rozchwytywany zawodnik UPL, Georgy Sudakov, nie był zbyt widoczny. Jego miejsce w reprezentacji nie budzi żadnych wątpliwości, zgadzasz się czy nie?
- Sudakov doznał kontuzji pod koniec sezonu. Opuścił trzy ostatnie mecze Szachtara w UPL, więc nie zagrał przeciwko Polsce tak, jak nauczył wszystkich kibiców w poprzednim sezonie. Tymczasem zagrał prawie cały mecz i został zastąpiony w 81. minucie.
I znów mówię o komunikacji między zawodnikami. Gdy tylko na boisku pojawili się Sasza Zinczenko, Witia Cygankow i Misza Mudryk, Sudakow grał inaczej, lepiej, bo ma z nimi dobrą interakcję niż na przykład z Malinowskim i Sydorczukiem.
- Przed nami ostatni mecz sparingowy z Mołdawią. Fajnie byłoby wygrać i pojechać do Niemiec z dobrym nastrojem i mentalnością zwycięzcy. czy wynik w Kiszyniowie nie jest ważny?
- Rebrov musi wystawić naprawdę walczącą drużynę przeciwko Mołdawii, główną, tak aby chłopaki poczuli się nawzajem, poczuli chemię. Po meczu w Kiszyniowie będzie tylko sześć dni do pierwszego meczu na Euro 2024 z Rumunią.
Tak, chciałbym, żeby Ukraina wygrała, bo Mołdawia to obiektywnie najsłabszy przeciwnik z tej trójki. To nie jest poziom Polski, a już na pewno nie Niemiec.
Viktor Hlukhenkyi