Były obrońca Czechosłowacji Jan Pivarnik, który wygrał Euro 1976 jako członek tej drużyny, powiedział, co myśli o perspektywach reprezentacji Słowacji na Euro 2024. Przypomnijmy, że w fazie grupowej turnieju Słowacy zagrają w grupie "E" z Belgią, Ukrainą i Rumunią.
"Na Euro 2024 reprezentacja Słowacji ma trudną grupę, a zajęcie w niej pierwszego lub drugiego miejsca będzie bardzo trudne. To znacznie trudniejsze zadanie niż zakwalifikowanie się do Mistrzostw Europy. Belgia i Ukraina to bardzo silni przeciwnicy i w meczach z nimi musimy pokazać naszą najlepszą grę.
Z drugiej strony, reprezentacja Słowacji jest teraz w takiej samej sytuacji, w jakiej byliśmy przed Mistrzostwami Europy w 1976 roku: nic o nas wtedy nie pisano, a my również byliśmy uważani za najsłabszą z czterech drużyn (w Euro 1976 wzięły udział tylko cztery drużyny - Czechosłowacja, Holandia, Jugosławia i Niemcy - przyp. red.) Teraz nasza reprezentacja nie jest pod presją, nie jest faworytem, a to może działać na jej korzyść.
Siłą reprezentacji Słowacji jest jej trener, Francesco Calzone. Jest Włochem, a włoska obrona zawsze była silna. I właśnie taką linię defensywną zbudował w naszej reprezentacji. Jednocześnie mamy świetnego, silnego bramkarza z dużym międzynarodowym doświadczeniem (Martin Dubravka - red.). Mamy też dobrych środkowych obrońców i świetnego lewego obrońcę. Prawe skrzydło jest słabsze. W środku pola wszystko koncentruje się wokół Lobotki, inni zawodnicy centralnej osi też są dobrzy. To, czego brakuje reprezentacji Słowacji, to "dziewiątka", to nasza słabość" - cytuje Pivarnik Sportky.
Przypomnijmy, że Euro 2024 reprezentacja Słowacji rozpocznie meczem z Belgią, a z reprezentacją Ukrainy zagra w drugiej kolejce fazy grupowej (21 czerwca).
Tłumaczenie i adaptacja stylistyczna - Dynamo.kiev.ua, przy korzystaniu z materiału hiperłącze jest obowiązkowe!