Napastnik Ukrainy Artem Dovbik w wywiadzie dla oficjalnej strony UEFA mówił o pierwszych wnioskach z porażki z Rumunią (0:3), sile reprezentacji Słowacji i determinacji ukraińskiej drużyny narodowej, aby poprawić sytuację w grupie E Euro 2024.
O meczu z Rumunią
- To był dla nas bardzo trudny mecz pod względem psychologicznym, ponieważ wynik był szokiem dla wszystkich zawodników i dla całego kraju. Nie chcę nas w żaden sposób usprawiedliwiać, krytyka w naszym kierunku jest zasłużona. Chcę tylko przeprosić kibiców za ten mecz. Mamy jeszcze dwa mecze, w których możemy poprawić sytuację. Oczywiście teraz nasz stan psychiczny nie jest najlepszy, ale wielokrotnie pokazywaliśmy, że potrafimy wyjść z trudnych sytuacji.
Przed rozpoczęciem Euro-2024 było wiele oczekiwań i mówiło się, że to najlepsza reprezentacja Ukrainy w historii. Ale to wielki turniej, do którego musimy podejść, nie patrząc na sytuację na papierze czy "rynki transferowe", ale udowodnić wszystko naszą grą. Jak pokazał mecz z Rumunią, pieniądze nie grają w piłkę nożną, a na papierze byliśmy faworytami, ale sprawy potoczyły się inaczej.
O przyczynach porażki
- To kombinacja różnych czynników. Oczywiście bramki to błędy. Niestety popełniliśmy trzy błędy, które doprowadziły do straconych bramek. Mówiąc dokładniej, Rumuni zmusili nas do popełnienia tych błędów. Można powiedzieć, że Rumunia bardzo dobrze nas rozmontowała, a ich plan gry był bardzo skuteczny. Zneutralizowali nasz atak. W zasadzie utrzymywaliśmy się przy piłce, ale nie potrafiliśmy stworzyć żadnego poważnego zagrożenia. Myślę, że to przede wszystkim zasługa Rumunii. Mam jednak nadzieję, że w kolejnym meczu będziemy w stanie pokazać nasze najlepsze cechy.
O zwycięstwie Słowacji nad Belgią
- Nie byłem bardzo zaskoczony wynikiem meczu, ponieważ na takim turnieju nie ma słabych drużyn. Każdy może bronić i atakować, może działać we wszystkich fazach, więc bardzo trudno jest teraz grać z jakimkolwiek przeciwnikiem na poziomie reprezentacji narodowej. Ponownie, wynik nie zaskoczył, ale sprawił, że sytuacja w naszej grupie stała się jeszcze bardziej zagmatwana.
O reprezentacji Słowacji
- Oglądaliśmy trochę drugiej połowy meczu z Belgią. To bardzo zrównoważona drużyna, grająca dobrze w obronie, podobnie jak Rumunia. Mają bardzo dobrych dwóch środkowych obrońców - ja jako napastnik szczególnie się temu przyglądałem. Zagrali bardzo dobrze przeciwko jednemu z najlepszych napastników turnieju - Romelu Lukaku. Pomocnicy wykonują bardzo dużo ciężkiej pracy na środku boiska. Jest to więc bardzo trudny przeciwnik i myślę, że będzie z nimi trudniej niż z Rumunami.
O drodze w reprezentacji i słynnym golu na Euro 2020
- Pamiętam moje pierwsze powołanie do reprezentacji (właściwie z Dniepru w 2016 roku - przyp. red.): byłem bardzo zdenerwowany i gdzieś nie rozumiałem, jak mogłem zostać zaproszony do drużyny narodowej. Ale jak pokazał czas, były ku temu powody. Może wtedy były one nieznane dla mnie i kibiców, ale Andrij Szewczenko i jego sztab dokonali takiego wyboru i mam nadzieję, że swoją grą na przestrzeni lat udowodniłem, że to powołanie nie było takie przypadkowe.
Zwycięski gol w meczu 1/8 finału Euro 2020 przeciwko Szwecji był naprawdę punktem zwrotnym w mojej karierze. Ta bramka dodała mi pewności siebie i po niej moja kariera zaczęła się rozwijać.
O wysokich oczekiwaniach po sezonie 2023/24
- Oczywiście miałem świetny sezon w Gironie, z którą osiągnęliśmy bardzo wysoki wynik. Ale teraz jestem w drużynie narodowej, a tutaj odpowiedzialność jest znacznie większa niż w klubie. Cały kraj patrzy na nas i wszyscy mają nadzieję na drużynę narodową, więc taki wynik przeciwko Rumunii jest bardzo rozczarowujący. 0:3 - nikt nie spodziewał się takiego wyniku. Ale tylko silni mogą podnieść się po takim nokaucie, a my musimy pokazać na boisku wszystko, czego oczekuje od nas nasz kraj.