Były zawodnik Ukrainy Mykyta Kamenyuka powiedział NV, czego oczekuje od reprezentacji naszego kraju w meczu Euro 2024 ze Słowacją.
- Mykyta, jakie są Twoje wrażenia po meczu Ukrainy z Rumunią?
- Myślę, że wiele już powiedziano o tym meczu, o tym jak zagraliśmy, jaki był wynik. Takiego wyniku wszyscy się nie spodziewaliśmy. Ale musimy zapomnieć o tym meczu i iść dalej. Ponieważ jeśli będziesz o tym myślał, nie będziesz w stanie zrobić nic dobrego w następnym meczu.
- Patrząc na mecz z Rumunią, jakie są twoje oczekiwania co do meczu ze Słowacją?
- Myślę, że i tak będzie to ciężki mecz. Ponieważ Słowacy mają trzy punkty, rozumieją, jaki rodzaj piłki nożnej muszą grać, wiedzą, jak grać. Zagrali dobry futbol przeciwko Belgom. Spodziewam się więc trudnego meczu. Ale to dla nas ważniejsze, musimy to zrobić, musimy to zrobić. Musimy po prostu zebrać się razem i pokazać nasze najlepsze cechy. Jeśli je pokażemy, jeśli zagramy agresywnie w ataku, jeśli nie będziemy tylko podawać piłki, ale z wyprzedzeniem, jeśli stworzymy szanse przed bramką, odniesiemy sukces, jestem tego pewien.
- Ta porażka powinna podbudować naszą drużynę, ale Słowacy są teraz na fali po zwycięstwie nad Belgami. Obie drużyny są zmotywowane. Czy będzie to mecz na śmierć i życie?
- Oczywiście, myślę, że nie mamy gdzie się wycofać, a Słowacy rozumieją, że jeśli zremisują lub wygrają ten mecz, rozwiążą kwestię wyjścia z grupy. Zakładam, że tak się stanie. Ale z drugiej strony, jeśli wygramy i Belgowie wygrają, będziemy mieli dobrą sytuację w naszej grupie. To będzie walka do ostatniej kolejki. Myślę więc, że Ukraina da z siebie wszystko.
- Stawką jest wszystko. Jest teraz dużo nienawiści do naszej reprezentacji. Jak psychicznie przygotowujesz się do meczu ze Słowacją?
- Myślę, że nie powinniśmy przywiązywać do tego zbyt dużej wagi. Nasi zawodnicy będą w stanie sobie z tym poradzić. Byli już w takich sytuacjach wiele razy. Każdy z nich jest profesjonalistą i wie, jak sobie z tym radzić. Musimy więc wspierać ich w każdym przypadku. Stało się to, co już się stało. Wiele zostało powiedziane, wielu ekspertów, wielu ludzi analizuje, jak powinniśmy byli zagrać i dlaczego tak się nie stało. Wszyscy wiedzą, jak rozmawiać po meczu. Mówili, kto powinien być w składzie, kto powinien zagrać. Tylko trener mógł to zrobić. I to on wybrał taktykę, grę, zawodników. A piłkarze wybierali, jak grać. Nie wyszło, nie strzeliliśmy gola, straciliśmy bramkę, było kilka błędów. Ale o tym wszystkim trzeba zapomnieć, odłożyć na bok. Mówię, że wszystko jest przeszłością, już się wydarzyło. Następny mecz jest najważniejszy. Niech ludzie powiedzą mi teraz, kto powinien znaleźć się w drużynie. A jeśli nie będzie wyniku, to czy ci eksperci będą odpowiedzialni za ten wynik? Nie, dlatego uważam, że w każdym razie musimy teraz wspierać drużynę narodową i wyciągnąć wnioski na koniec tego Euro.
- Jakie są Twoje przewidywania na ten mecz? Czy będzie to bardzo otwarty mecz?
- Nie wiem czy będzie otwarty czy nie, ciężko powiedzieć. Myślę, że będzie walka o przestrzeń, walka o drugie piłki, o odbicia. Myślę, że będzie dużo walki w środku boiska. Będzie też dużo setów.
- Jak myślisz, kto będzie silniejszy?
- W każdym razie Ukraina, tylko Ukraina.
Andrii Pavlenko