Znany ukraiński trener i ekspert Anatolij Chantsev podzielił się swoimi wrażeniami z meczu 2. kolejki fazy grupowej Euro-2024 Słowacja - Ukraina (1:2), który odbył się wczoraj w Düsseldorfie.
- Wrażenia ze zwycięstwa naszej reprezentacji są poza skalą. Wszyscy byliśmy bardzo za drużyną narodową i cieszymy się ze zwycięstwa. Mecz był wyrównany, przez co wszyscy byli bardzo zmartwieni. Ale dobre jest to, co się dobrze kończy.
- Oczywiste jest, że wszyscy byli zadowoleni z wyniku. Ale co z grą?
- Aby odpowiedzieć na to pytanie, chciałbym wrócić do poprzedniego spotkania niebiesko-żółtych z Rumunią. Już wtedy zauważyłem: nasi zawodnicy nie otwierają się za plecami obrońców drużyny przeciwnej. Nie było żadnego otwarcia.
Ale dzisiaj ze Słowacją - inna sprawa. Wszystko było na miejscu: chłopaki się otworzyli, w polu karnym przeciwnika było napięcie, podania były wykonywane szybciej, było więcej ruchu. To znaczy, było wiele rzeczy, których nie widzieliśmy w meczu z Rumunami. Wszystko to miało znaczący wpływ na grę i przyczyniło się do naszego zwycięstwa.
- Pojawia się rozsądne pytanie: co przeszkodziło reprezentacji Ukrainy zrobić to wszystko w meczu z Rumunią?
- Zadaję sobie to samo pytanie. Przed pierwszym meczem podopiecznych Serhija Rebrowa miałem taki emocjonalny wzrost dumy z naszej reprezentacji, z naszego kraju, że wydawało się: no dobrze, teraz ich "rozerwiemy"! Ale podczas meczu złapałem się na myśli: dlaczego nasza drużyna nie biegnie do przodu? Przesuwają się na połowę boiska przeciwnika - i nikt nie otwiera się za plecami Rumunów!
Powtarzam: w ogóle nie było prostych, elementarnych sytuacji! Nie było też strzałów na bramkę. A wszystko dlatego, że do nich nie dochodziło. Nasza drużyna nigdy nie przeprowadzała ataków pozycyjnych, dzięki czemu byli faworytami.
Wiecie na co sam zwróciłem uwagę? Specyfikę nowej super taktyki, kiedy wychodzimy z obrony, przecinamy połowę boiska przeciwnika kosztem podań - i co wtedy? A potem wykonujemy podania poprzeczne, przerzucając piłkę z lewej na prawą i z prawej na lewą, tam i z powrotem - i nie było żadnego postępu w kierunku bramki! W konsekwencji nie było strzałów. Mudryk w tym samym meczu dwa razy wybiegł do przodu, próbował podawać w pole karne, ale kto by tam strzelił? Nikogo tam nie było.
Dlatego mówię: ataki pozycyjne nie są dla nas. Dla nas skuteczne jest otwieranie się za plecami obrońców, szybkie podania i takie samo przejście na drugą połowę boiska. To właśnie dzisiaj widzieliśmy. Ukraińska drużyna pokazała, jak to powinno wyglądać - i to radykalnie zmieniło wszystko w grze.
- Co sądzisz o dzisiejszych zmianach w wyjściowym składzie, których było aż cztery?
- Trudno jest powiedzieć coś o składzie i jego przetasowaniach z zewnątrz, ponieważ nie znamy sytuacji wewnątrz drużyny i tego, co widzi sztab trenerski. To do trenera należy decyzja, których zawodników wystawić w wyjściowym składzie.
Jeśli więc Serhiy Rebrov zdecydował się wystawić od pierwszej minuty Trubina, Tymchika, Brazhko i Yarmolenko, to znaczy, że miał się czym kierować. Jeśli weźmiemy pod uwagę pozycję bramkarza, nikt nawet nie wątpił w decyzję o zastąpieniu Lunina, którą podjął Rebrov.
Szczerze mówiąc, myślałem, że Shaparenko i Zinchenko zostaną zastąpieni, ale tak się nie stało. Po dzisiejszym meczu czytałem czołowe serwisy statystyczne i dowiedziałem się, że Zinczenko był najlepszy w reprezentacji Ukrainy w meczu ze Słowacją. I rozumiem dlaczego: miał dzisiaj bardzo dokładne podania, z których jedno było bramką. Więc nie ma w tym nic zaskakującego.
Myślę, że Brazhko był dziś bardzo dobry w strefie pomocy, a zmiana na tej pozycji była przydatna. Dobrze zagrał też Trubin, który nie raz ratował drużynę.
Pojawienie się Yaremchuka na boisku w drugiej połowie również przyniosło efekt. Szczerze mówiąc, wcześniej myślałem, że nie jest taki "cienki" w grze, jak się okazało w epizodzie ze słowacką bramką.
Było bardzo trudne i jednocześnie dokładne podanie od Shaparenki - i Yaremchuk pokazał się jako zręczny napastnik: pierwszym dotknięciem umiejętnie zatrzymał piłkę, a drugim szybko przepchnął ją nad linią bramkową obok bramkarza. Powiem tak: to jest najwyższy poziom piłki nożnej, poziom napastnika. Widzicie, jakie okazały się zmiany i zastępstwa! Bardzo dobrze. Brawa dla Rebrowa i całej drużyny.
- Jeśli założymy, że Belgia pokona Rumunię, to przed ostatnią kolejką w grupie wszyscy rywale będą mieli taką samą liczbę punktów - po trzy. Jak w takim razie Ukraińcy powinni strategicznie i taktycznie ustawić się na mecz z Belgią?
- Hm... To trudne pytanie. Przede wszystkim musimy poczekać na wynik meczu Belgii z Rumunią. Wrócę też do tego, co powiedziałem wyżej. Wszystko przed meczem z Belgami będzie zależało od tego, jaka atmosfera będzie w drużynie, jak zawodnicy zregenerują się po dzisiejszym meczu, jaka będzie gotowość na kolejny decydujący mecz i jak gotowy do gry będzie Mikolenko - zawodnik, którego rola w obronie jest bardzo ważna dla reprezentacji.
Nie do mnie należy prognozowanie. Jedyną rzeczą, którą można przewidzieć, jest to, że pod względem psychologicznym po dzisiejszym meczu reprezentacja Ukrainy przystąpi do meczu z Belgią w zupełnie innym nastroju niż po meczu z Rumunią. To jest jednoznaczne. I chcę powiedzieć jeszcze jedną rzecz. Przed pierwszym meczem, z Rumunią, nasi zawodnicy byli reklamowani na wszystkie możliwe sposoby! Wielokrotnie słyszałem i czytałem, że obecna reprezentacja Ukrainy jest najlepszą pod względem składu od czasu uzyskania niepodległości. I chłopaki pewnie pomyśleli: może rzeczywiście jesteśmy tacy niezastąpieni. To mogło im spłatać okrutnego figla. Ale dziś udowodnili, że mamy dobrą drużynę narodową. Chwała Ukrainie i AFU!
Wiaczesław Kulczycki