"Powinno się wspierać drużynę narodową, gdy jest nieszczęście lub zbieg okoliczności. A tutaj mamy porażkę spowodowaną krótkowzr

2024-06-28 18:04 Ukraiński dziennikarz Ihor Siemion opowiada o wynikach występu reprezentacji Ukrainy na Euro 2024. fot: uefa.com "Powinno się wspierać drużynę narodową, gdy jest nieszczęście lub zbieg okoliczności. A tutaj mamy porażkę spowodowaną krótkowzr
28.06.2024, 18:04

Ukraiński dziennikarz Ihor Siemion opowiada o wynikach występu reprezentacji Ukrainy na Euro 2024.

fot: uefa.com

Mam już tego dość, na Boga... Co roku to samo. "Najważniejsze nie jest zwycięstwo, ale udział", "Jeśli upadniesz, wiedz jak wstać", "Trzeba wspierać drużynę narodową" i inne slogany nieudaczników. Ale spodnie trzeba podtrzymywać szelkami, gdy spadną. A kiedy ktoś robi rażący f...k, trzeba pytać o wynik i domagać się odpowiedzialności.

To, co Serhii Rebrov zrobił z drużyną narodową na tych Mistrzostwach Europy, to markowy f...k. Dlaczego przed forum odbyły się trzy mecze towarzyskie? W ostatnim z nich Vitaliy Mykolenko, jedyny normalny lewy obrońca w tej drużynie narodowej, doznał kontuzji. Skoro był kontuzjowany, to czy nie można było powołać kogoś innego, zamiast ciągnąć na Euro nieprzygotowanego zawodnika? Albo chociaż Karavaeva - nie byłoby gorzej niż "Zinchenko, wybacz Panie, jest lewym obrońcą".

Co to były za gierki umysłowe z bramkarzami? Tak naprawdę na pozycji numer jeden gra jeden "Pan Niezawodność", a cała reszta go po prostu ubezpiecza. A zadowolić wszystkich trzeba treningiem w podwórkowej piłce, a nie w trakcie przygotowań do Euro. Zadowoleni? Skoro Lunin obronił "zero" przeciwko słabej Mołdawii, to trzeba go wystawić w pierwszym meczu Euro. I tak też się stało. Popełnił dwie karygodne gafy, mimo że na ławce siedział bramkarz, którego można nazwać najlepszym zawodnikiem reprezentacji Ukrainy w tym turnieju. Pomimo ogólnej porażki.

Czy ktoś zamierzał rozwiązać problem nieumiejętności obrony przy stałych fragmentach gry? W meczu towarzyskim Polacy rozebrali reprezentację Ukrainy w tym elemencie jak kochankę przed seksem. Nie tylko rozebrali, ale i wyśmiali - czytamy w relacji polskich dziennikarzy po naszym sparingu. Rumuni potem umiejętnie wywierali presję na standardy. Przygotowywali się do Euro, owszem.

Rebrov prawie zjadł dziennikarkę na konferencji prasowej przed Belgią, gdy ta zapytała go o jednego gola Słowacji, którego nie strzeliła, a który przydałby się Ukrainie. Ale, panowie, nie graliście dla siebie. Przynajmniej głośno mówiliście o "całej Ukrainie", "naszym narodzie w trudnych czasach" i Siłach Zbrojnych Ukrainy. Ale potem posłuchajcie, przyjmijcie krytykę, weźcie na siebie odpowiedzialność lub szczerze powiedzcie, że gramy dla siebie. Ponieważ krytyka w kontekście Słowacji jest sprawiedliwa, nieżyjący już Mychajło Fomenko przyklasnąłby na stojąco: zagrać zawodnikiem pomocniczym Sydorczukiem, a następnie obrońcą Taloverovem, gdy istnieje możliwość, że zmęczony, wyczerpany fizycznie i psychicznie przeciwnik zdobędzie więcej bramek, i poprawić katastrofalną różnicę bramek po pierwszej rundzie, która nawet wtedy miała oczywiście odegrać rolę po trzeciej rundzie. Chociaż, to tak w duchu czasów - nie widzieć dalej niż własny nos (jak to ktoś kiedyś powiedział: "Kto wiedział, że tak będzie" (c)). Słowacja sama strzeliła dwie bramki - musieli utrzymać wynik, żeby uronić łzę po meczu.

Trzymaliśmy się do momentu, w którym Belgia musiała zostać pokonana. Nie ma głupich - jasne, że Rumuni i Słowacy by ze sobą zremisowali. Ale z Belgami, wydaje się, grali nie o zwycięstwo, ale o reputację Rebrowa. Nie daj Boże, żebyśmy przegrali. Ale remis to świetny wynik. Większość kibiców bije brawo. Nie ma znaczenia, że ten wynik dał nam czwarte miejsce w zasadniczo najsłabszej grupie na Euro 2024. Sprytne narzędzie manipulacji - zwykle pamięta się o ostatnim kroku. Ale nie, panowie, to nie działa w ten sposób. Cały turniej to porażka. A remis z Belgią jest częścią tej porażki.

Niech Rebrowa ktoś zapyta, dlaczego zawodnicy, których drużyna jest na ostatnim miejscu w tabeli, na dwadzieścia minut przed końcem rundy grupowej biegają, żeby ich zastąpić. A potem ktoś inny ośmieli się zganić Belgów za przeciąganie przy chorągiewce rożnej. Ale przecież byli w play-offach. A dokąd my zmierzamy? Rebrov mówi, że "nie ma żadnych komentarzy na temat meczu z Belgami". A ogólnie o turnieju?

Wydaje się, że odpowiedź Rebrowa na wszystkie pytania została już udzielona - po Rumunii winą za wszystko obarczył zawodników. Chociaż jasne jest, że lwia część tej porażki to wina sztabu trenerskiego. A wspieranie reprezentacji po takiej sytuacji to spłycanie odpowiedzialności za porażkę, wpajanie poczucia braku odpowiedzialności sprawcom. Wspierać trzeba, ale tylko w razie wypadku, splotu niekorzystnych okoliczności czy niesprawiedliwości.

W tym przypadku to tylko banalne zaniedbanie...

Igor Siemion

RSS
Aktualności
Loading...
Пополнение счета
1
Сумма к оплате (грн):
=
(шурики)
2
Закрыть
Używamy plików cookie, aby zapewnić Ci więcej opcji podczas korzystania ze strony Ok