"Futbol 24"omawia mecz trzeciej kolejki Euro 2024 Ukraina - Belgia (0:0) z Eduardem Tsykhmeystrukiem, byłym zawodnikiem reprezentacji narodowej.
- Eduard, podczas meczu Ukraina-Belgia w Kijowie z jakiegoś powodu harmonogramy dostaw energii elektrycznej zostały zmienione w zależności od dzielnicy. Czy udało ci się obejrzeć mecz?
- Harmonogramy nie zmieniły się dla mnie. Nie planowali włączyć prądu i tego nie zrobili. Przygotowałem się wcześniej, znalazłem bar, w którym transmitowano mecz. Oglądałem więc mecz w towarzystwie hałaśliwych kibiców.
- Musiałem się martwić, szczególnie pod koniec meczu, kiedy Malinowski i Sudakov zmarnowali swoje szanse.
- Tym razem mieliśmy pecha. Chociaż decydujący mecz nie był przeciwko Belgii. Tak, pozycja w turnieju wymagała od ukraińskiej drużyny większej aktywności i agresji, co zespół pokazał. Ale przegraliśmy turniej grupowy w meczu z Rumunią w pierwszej rundzie. Na tym poziomie nie można przegrać 0:3. Co więcej, przeciwnik był, jak to się mówi, trudny. Nie mierzyliśmy się z faworytem turnieju, ale z przeciętną drużyną. A w ogóle na Mistrzostwach Europy były tylko cztery mecze, w których zanotowano porażki dużą przewagą punktową. Reszta meczów była wyrównana. Najwyraźniej doszło wtedy do pewnego niedocenienia przeciwników. I zapłaciliśmy za to.
- Ale zespół był w stanie znaleźć okazje, aby naprawić sytuację. Wszystkie drużyny mają tyle samo punktów.
- Próbowały nadrobić straty i tu można pochwalić drużynę, dopięła swego. Ale to nie ma sensu. Gdyby nie wysoka porażka z Rumunią, ale przynajmniej 0-1, świętowalibyśmy teraz, a ci sami Rumuni pakowaliby walizki do domu.
- Tak czy inaczej, reprezentacja Ukrainy w ostatniej kolejce zagrała na dość wysokim poziomie.
- Tak, była agresja i dyscyplina. Udało nam się zniwelować atuty czołowych belgijskich zawodników, sami wychodząc z kontratakiem. Wszyscy rozumieli: albo wygrywamy, albo przegrywamy. Były okazje do wzmocnienia gry. Nie możemy zapominać, że Belgia również działała z myślą o tablicy wyników. W końcu w przypadku porażki opuściłaby Mistrzostwa Europy. Dlatego przeciwnik zwracał należytą uwagę na obronę. W tej sytuacji nasza drużyna, jak widać, nie miała wystarczających zasobów, aby wygrać.
- Gdyby chociaż jedna z prób Dowbyka, Malinowskiego czy Sudakowa dotarła do bramki....
- Oglądałeś też mecz w barze, więc wiesz co się tam działo w groźnych momentach pod belgijską bramką. Niektórzy kibice przy stolikach przeżywali prawdziwą histerię. Pozostaje stwierdzić fakt: musieliśmy tak grać od pierwszego meczu. Chłopaki mogą mieć pretensje tylko do siebie.
- Mimo wszystko chcę w jakiś sposób pochwalić drużynę. Zdobyliśmy 4 punkty w towarzystwie dość silnych drużyn. Chorwacja również została wyeliminowana, a Słowenia awansowała do playoffów z 3 punktami. Reprezentacja Ukrainy nie jest najgorsza na Euro.
- Jesteśmy sportowcami, rozumiemy, że teraz te 4 punkty są dla statystyk. Nie mają żadnego znaczenia. Zajęliśmy ostatnie miejsce w grupie i odpadliśmy z Mistrzostw Europy.
- Co to znaczy, że Serhii Rebrov zmieniał skład w każdym meczu?
- Szukał najlepszego możliwego składu. Dobrze, że Mykolenko zdołał mniej więcej wrócić do zdrowia, ale nie zagrał pełnego meczu. Kontuzja musi mieć na niego wpływ. Oczywiście zaskoczyło mnie pojawienie się kilku napastników. Dovbyk i Yaremchuk to podobni zawodnicy pod względem stylu gry. Potem wszedł Vanat, Malynovskyi, który ma zaakcentowany strzał, i Yarmolenko. To są atakujący zawodnicy. Rebrov bardzo chciał wygrać, zmieniał taktykę w trakcie meczu. Ale tym razem miał pecha przy golu.
- Czy Twoim zdaniem zabrakło Mudryka i Tsygankova?
- Nie znam powodów, dla których nie zagrali. Być może byli kontuzjowani, albo są inne powody. Oczywiście drużyna straciła trochę na szybkości w przejściu z obrony do ataku. Z drugiej strony, nadal trzeba być w stanie wykorzystać szybkość. Można uciekać wszystkim i nie wiedzieć, co z tą szybkością zrobić. Zmieniliśmy formację taktyczną i to zadziałało.
- Reprezentacja wcześnie opuściła Euro. Być może teraz Ruslan Rotan, trener kadry olimpijskiej, odetchnie z ulgą. Zawodnicy zakwalifikowani ze względu na wiek odpoczną i będą mogli zagrać w Paryżu.
- Jest tak wiele czynników: niektórzy trenerzy klubowi nie pozwolą zawodnikom odejść - sezon w angielskiej Premier League był ciężki, a oni też mają własne przygotowania do sezonu, niektórzy będą grać w tym czasie w kwalifikacjach do Pucharu Europy, niektórzy muszą wyleczyć kontuzje. Myślę, że jest dobra komunikacja między sztabami trenerskimi reprezentacji narodowych i olimpijskich. Musimy wziąć pod uwagę wszystkie niuanse - gotowość fizyczną, motywację itp. Ci zawodnicy, którzy mają silne pragnienie, aby wyrobić sobie markę, powinni pojechać na Igrzyska Olimpijskie.
Gennadii Chekhovskyi