Były napastnik Dynama Artem Milevskiy opowiedział nam o swojej pasji do pokera i o tym, jak otworzył swój prywatny klub.
- Artem, widziałem, że otworzyłeś klub pokerowy. Czy mógłbyś nam o nim opowiedzieć?
- Przygotowywaliśmy ten projekt przez długi czas, od wiosny, ponieważ jestem wielkim fanem pokera i jestem zainteresowany grą z moimi przyjaciółmi.
- Opowiedz nam o swoim prywatnym klubie. Czy macie własnego klienta pokerowego, czy też gracie na PokerStars lub u innych klientów pokerowych?
- Mamy własnego klienta pokerowego, w którym mogą grać ludzie z całego świata. To bardzo proste, wystarczy do mnie napisać, a ja odpowiem każdemu. A gdy jestem w nastroju, to po meczach Euro również siadam do stołu. W ten sposób tworzymy własną społeczność.
- Jak długo grasz w pokera?
- Bardzo długo. Myślę, że każdy zna zasady. Nie ma w tym nic skomplikowanego.
- A jak grasz w pokera: agresywnie czy skrycie?
- Szczerze mówiąc, w zależności od mojego nastroju. Przeważnie obserwuję, jak grają inni i biorę przykład z ich gry.
- Rozumiem, że grasz w gry cashowe w swoim klubie pokerowym. Jakie są minimalne i maksymalne zakłady?
- Minimalna stawka to $10, a maksymalna $250. Wszystko zależy od tego, jaki stolik zostanie ustawiony. To nie są bajeczne pieniądze. Można też pisać do mnie prywatnie w trakcie gry, a ja odpowiadam każdemu.
- Którzy celebryci grają z tobą w pokera?
- Jest wiele wpływowych osób, które mieszkają w USA, to moi przyjaciele. Grają także ukraińscy blogerzy.
- Czy grają jacyś zawodnicy Dynamo?
- Jeszcze nie. Ale myślę, że wkrótce się dowiedzą i też zaczną grać. Khacheridi jest fanem tego biznesu i to nie potrwa długo (śmiech - ok. ).
- Kto był najlepszym karciarzem w Dynamie podczas Twojej kariery?
- Za moich czasów Oleksandr Volodymyrovych Shovkovskyi zawsze wygrywał. Max Shatskikh i Oleg Gusev również byli dobrzy. Ale nie graliśmy w pokera, tylko w jokera. To czysto piłkarska gra, ale niestety pokolenie, które grało w jokera wymiera. Teraz będzie bardzo trudno znaleźć cztery osoby do gry w jokera. Kiedyś cały czas graliśmy po pensji.
- Ile najwięcej straciłeś i wygrałeś?
- Potrafiłem stracić 500 dolarów w grze w jokera. Potem, po mnie, chłopaki zaczęli grać na większe stawki, Rybalka i Khacheridi. Oni mieli już wyższe stawki.
Jeśli chodzi o inne gry, to najwięcej przegrałem w ruletkę - 15 000 dolarów. Potem Valentin Belkevich, niech spoczywa w pokoju, pożyczył mi następnego dnia dwa tysiące dolarów. Wygrałem wszystkie swoje pieniądze, a następnego ranka oddałem mu dwa.
- Grałeś z Igorem Michajłowiczem Surkisem?
- Nie, nie grałem z nim. Ale wiem, że Rybałka grał z Igorem Michajłowiczem w samolocie po meczu z Chelsea i wygrał przyzwoitą sumę pieniędzy. Wszyscy wtedy kibicowali Rybałce (śmiech).
- Czy Rybałka zebrał chociaż kilka tysięcy?
- Myślę, że tak.
- Nie mogę nie zapytać, co się stało przy karcianym stoliku z Denisem Boyko?
- Nie chcę poruszać tego tematu. Wszyscy w piłkarskim świecie doskonale znają tę historię. Nie mam nic więcej do powiedzenia i nie jestem zainteresowany rozmową na ten temat.
- Pozdrawiasz go, kiedy go widzisz?
- Nie.
- Dzieliłeś stół z gwiazdami pokera: Doylem Brunsonem, Philem Ivey, Danielem Negreanu, itd?
- Nie, nie grałem z nimi, tylko z kowbojami z Miami.
- To interesujące.
- Miami, 2006 rok, po Mistrzostwach Świata. Po raz pierwszy popłynąłem w rejs do Miami. Jak teraz pamiętam, to był wielki statek, 14 pięter, sześć restauracji, lodowisko, kasyno. Każdego dnia zatrzymywaliśmy się w nowym mieście i kraju - na Karaibach, Jamajce, Haiti, w Meksyku. Od 9 rano do 3 po południu wyruszaliśmy na wycieczkę. Potem bez przerwy mieliśmy drzemkę w ciągu dnia, a następnie kolację i dyskoteki.
Ponadto statek miał całe piętro kasyna, gdzie można było grać w pokera. Pierwszego dnia, kiedy tam poszedłem, wszyscy grali za 5 dolarów. Siedzieli tam kowboje, wszyscy w kapeluszach. Czym jest dla mnie 5 dolarów? Zacząłem podbijać. Graliśmy w odmianę pokera, w której można było wymienić 5 kart, a nie tylko jedną lub dwie.
W każdym razie, pierwszej nocy przegrałem 5 tysięcy dolarów. Wszyscy patrzyli na mnie, nie mogli zrozumieć, kim jest ten facet. Potem każdego wieczoru trochę wygrywałem, a podczas rejsu nawet podniosłem kosiarkę.
Andriy Piskun
Каждому своё?.
Каждому своё?.
Когда то ходил в трансатантические круизы,где в основном публика богатая с банковскими счетами с 6 нулями.
А теперь почти в 40 лет живёт на съёмной квартире с партнером, ездит на общественном транспорте.
Раньше светские львицы,типа Тины Канделаки считали за честь перепихнуться с ним. А теперь даже матери-одиночки, кассирши с сурермаркетов от него отворачиваются.
И сам виноват в этом.
Не было бы Феррари, круизов, и прочего - Не было бы и Тины Канделаки ))
А главное: имеет непосредственное отношение к футболу.((