Były trener Dnipro-1, Ołeksandr Kuczer, szczerze wypowiedział się na temat honorowego prezesa klubu, Jurija Berezy.
"Gdybym wiedział, ile błota rzuci we mnie jedna osoba, to oczywiście nie zgodziłbym się przejąć Dnipro-1. Mam na myśli Berezę. Dnipro-1 zawsze miało dwu- lub trzymiesięczne zaległości, więc wiedziałem, w co się pakuję. Opóźnienia w wypłatach zawsze mają negatywny wpływ na zespół. Obiecano nam również premie, ale nikt nigdy ich nie zobaczył. To wstyd, że menedżerowie powiedzieli całemu zespołowi, że dostaniemy premie za zdobycie Pucharu Europy i pójście dalej, ale ostatecznie nic nam nie zapłacili.
Dlaczego Bereza nazwał mnie i Krasnikova "oszustami"? Nie znam Berezy, nie znam go i nigdy w życiu go nie widziałem. Najwyraźniej jego życiowym credo jest promowanie siebie cudzym kosztem. Bereza zadzwonił do mnie dwa razy. Za pierwszym razem powiedział, że cieszy się, że mnie widzi, a za drugim razem, po drugim meczu z AEK, był w jakimś nieodpowiednim stanie i mówił nieprzyjemne rzeczy. Dlatego nie chcę o nim rozmawiać" - powiedział Kucher.